Absurd w lidze hiszpańskiej. Lewandowski i spółka w centrum zamieszania
Prezes ligi hiszpańskiej chce wcielić w życie szokujący pomysł. Według doniesień hit rozgrywek miałby zostać rozegrany daleko poza granicami Półwyspu Iberyjskiego.
Topowe kluby regularnie odwiedzają Stany Zjednoczone. W ostatnich latach to właśnie w USA rozgrywanych jest wiele spotkań towarzyskich podczas okresu przygotowawczego.
Niedługo Ameryka może jednak stać się gospodarzem meczu ligowego o stawkę. Według portalu Relevo La Liga pracuje nad tym, aby tegoroczny mecz FC Barcelony z Atletico Madryt został rozegrany w Miami.
Hit 18. kolejki ligi hiszpańskiej miałby odbyć się 20, 21 lub 22 grudnia. Podopieczni Hansiego Flicka i Diego Simeone rywalizowaliby na Hard Rock Stadium w stolicy Florydy.
Dziennikarze dodali, że w tej sprawie nie zapadła jeszcze oficjalna decyzja. Prezes Javier Tebas naciska jednak na debiut ligi hiszpańskiej w Stanach Zjednoczonych.
Warto podkreślić, że gospodarzem tego starcia teoretycznie miałaby być Barcelona. Katalończycy mogliby zatem rozegrać o jeden mecz domowy mniej od ligowych konkurentów.
Na razie Robert Lewandowski i spółka muszą skupić się na sobotniej rywalizacji w pierwszej kolejce ligi hiszpańskiej. Katalończycy zmierzą się na wyjeździe z Valencią. Z kolei w poniedziałek Atletico zainauguruje sezon meczem z Villarrealem.