Absolutnie szalone derby Liverpoolu! Cztery gole, dwa brutalne faule i mnóstwo kontrowersji [WIDEO]
10 lat i Everton ciągle nie może wygrać w Derbach Merseyside. W 237. już odsłonie tej rywalizacji liderzy Premier League dwukrotnie przegrywali i za każdym razem doprowadzali do remisu. Skończyło się wynikiem 2:2. Nie zabrakło kontrowersji związanych m.in. z faulem na Virgilu van Dijku, po którym Holender musiał przedwcześnie opuścić plac gry. W końcówce z boiska wyleciał Richarlison, a gola na 3:2 dla "The Reds" anulowano po analizie VAR.
Obie ekipy wyszły na szlagierowe spotkanie ze swoimi największymi atutami. Do składu “The Reds” wrócili Sadio Mane i Thiago Alcantara, którzy zakończyli kwarantannę po zakażeniu koronawirusem. Przerwa Senegalczykowi dobrze zrobiła, bo już przy pierwszym kontakcie z piłką, w trzeciej minucie pokonał bezradnego Jordana Pickforda.
Niewiele brakowało, a kolejny atak Liverpoolu mógł przynieść drugą bramkę. Znów spisujący się “elektrycznie” Pickford zdemolował w polu karnym Virgila van Dijka, ale miał szczęście, że Holender znajdował się na spalonym. Karnego nie było, pytanie, czy bramkarz Evertonu nie zasługiwał na czerwoną kartkę, nawet jeśli rywal “spalił”. Kontuzjowanego w tym starciu obrońcę musiał zastąpić Joe Gomez.
Po początkowej utracie kontroli nad meczem Everton wziął się do pracy. Carlo Ancelotti jak zwykle mógł polegać na swoim ulubieńcu, Jamesie Rodriguezie. Kolumbijczyk dośrodkował z rogu, a najwyżej wyskoczył Michael Keane i było 1:1. Dla Jamesa to już 3. asysta w tym sezonie i 6. punkt w klasyfikacji kanadyjskiej.
Piłkarze Kloppa w drugiej połowie ruszyli bardziej zdeterminowani i aktywniejsi. Blisko szczęścia w 49. minucie był Jordan Henderson, ale piłka po jego strzale z dystansu pofrunęła nad poprzeczkę. Jeszcze lepszą okazję miał po drugiej stronie Richarlison, który po doskonałym dośrodkowaniu Jamesa musiał tylko dostawić głowę. Piłka trafiła jednak w słupek.
Wet za wet, cios za cios. W 72. minucie odnalazł się wreszcie Mohamed Salah, który wykorzystał pomyłkę Yerry’ego Miny i soczystym uderzeniem zaskoczył Pickforda. 10 minut przed końcem gospodarze wyrównali. Z lewej strony boiska dobrą wrzutkę w pole karne posłał Luca Digne, a pojedynek w powietrzu wygrał Dominic Calvert-Lewin.
Końcówka obfitowała w mnóstwo emocji. Najpierw za brutalny faul na Thiago z boiska wyleciał Richarlison. Hiszpan mocno ucierpiał w tym starciu i arbiter nie miał wątpliwości, że wszystko powinno się skończyć grą Evertonu w dziesiątkę.
W ostatnich minutach już doliczonego czas "The Reds" zdobyli jeszcze gola autorstwa Jordana Hendersona, ale analiza VAR wykazała, że dogrywający mu piłkę Mane znajdował się na minimalnym spalonym.
Remis oznacza, że niepokonani w lidze “The Toffees” pozostaną liderem po piątej kolejce z 13 punktami na koncie. Natomiast zawodnicy Kloppa po trzech wygranych z rzędu od dwóch spotkań nie potrafią zdobyć kompletu oczek.