100 tysięcy euro za miesiąc gry? Nietypowe warunki transferu nowego piłkarza Lecha Poznań [NASZ NEWS]
100 tysięcy euro za miesiąc gry? Na taki układ poszedł Lech Poznań, który aby zarejestrować Giorgiego Citaiszwiliego, musiał ostatecznie dogadać się z Dynamem Kijów i przelać na konto ukraińskiego klubu wspomnianą kwotę. Dlaczego?
Lech Poznań poszukiwał wzmocnień na skrzydła. Władze klubu zdały sobie sprawę, że obecni zawodnicy mogący grać na tej pozycji - Skóraś, Velde, Ba Loua i Sykora (tego już nie ma w klubie) - nie zawsze pokazują określoną jakość. Mówiło się wiele o transferze Damiana Kądziora, ale ta saga - przynajmniej na razie - nie dobiegła końca. Polak jest dalej w Piaście, z którym wznowił treningi, a Lech skorzystał z okazji na rynku, bo tak trzeba nazwać wypożyczenie z Dynama Kijów 21-letniego reprezentanta Gruzji Gio Citaiszwiliego. Skrzydłowy wiosną był zawodnikiem Wisły Kraków, a w swoim CV ma mistrzostwo świata U-20 w barwach Ukrainy zdobyte na naszych boiskach w 2019 roku.
Citaiszwili po siedmiu meczach rozegranych wiosną dla "Białej Gwiazdy" musiał wrócić do swojego macierzystego klubu, czyli Dynama Kijów, lecz sam nie chciał tam pozostać. Gio ma kontrakt z ukraińskim klubem do 2025 roku i władze Dynama nie chciały pozbywać się zawodnika, mając w perspektywie walkę o europejskie puchary.
Sam piłkarz jak i Lech Poznań skorzystali z obowiązujących przepisów FIFA, które mówią, że dany zawodnik grający w lidze ukraińskiej bądź rosyjskiej może udać się na roczne wypożyczenie bez zgody klubu macierzystego. Władzom ekipy z Kijowa bardzo nie spodobał się ruch Citaiszwiliego, ale według obecnego prawa - nic nie mogli zrobić. Stąd też do umowy wypożyczenia nie było szans na wpisanie ewentualnej klauzuli wykupu Gruzina, o którą pytał "Kolejorz".
W całej historii był jeden mały "haczyk", o którym mało kto wie, a Lech Poznań dowiedział się o nim... próbując zarejestrować Gio do gry w lidze polskiej i europejskich pucharach. Mianowicie na bazie nowopowstałych przepisów FIFA w kontekście piłkarzy grających w Rosji i Ukrainy, to tak - można ich wypożyczyć bez zgody klubu macierzystego - ale... można zarejestrować ich do gry dopiero 1 sierpnia.
To oznaczałoby, że Citaiszwili mógłby trenować z Lechem Poznań przez cały lipiec, ale nie mógłby grać w meczach ligowych i pucharowych. Jest możliwość zarejestrowania takiego piłkarza wcześniej, ale na to zgodę musiało wyrazić Dynamo.
Stąd "Kolejorz" w trybie przyspieszonym podjął ponowną próbę rozmów z klubem z Kijowa. Dynamo postanowiło dogadać się z Lechem, ale zażyczyło sobie 100 tysięcy euro za to, że zgodzą się na wcześniejsze zarejestrowanie piłkarza przy Bułgarskiej i wyrejestrowanie go ze swoich struktur. Ostatecznie oba kluby zmieniły umowę i się porozumiały. Oznacza to, że obecne wypożyczenie Gruzina do Lecha jest na zasadzie normalnego wypożyczenia z klubu do klubu, a nie na zasadach FIFA dotyczących konkretnie piłkarzy wypożyczanych z lig rosyjskiej i ukraińskiej.
Lech Poznań postanowił zapłacić tę kwotę, aby Citaiszwili mógł już w lipcu zostać zarejestrowany i grać w arcyważnych meczach "Kolejorza" w lidze i Europie. Z tego, co udało nam się dowiedzieć, Gio przed meczem z Karabachem został zarejestrowany do systemu UEFA dwie godziny przed jego zamknięciem.