Wyprzedził Gortata. Zarabiał miliony, gdy ten dopiero brał się za koszykówkę
To on, a nie Marcin Gortat był pierwszym Polakiem w NBA. Wielkiej kariery tam nie zrobił, ale zarobił naprawdę grubą kasę, gdy Gortat dopiero przerzucał się z piłki nożnej na koszykówkę.
Cezary Trybański nie zawojował parkietów NBA. Polski center przetarł jednak szlaki innym polskim koszykarzom, a dzięki epizodowi w USA na jego konto wpłynęła niebagatelna kwota. Koszykarską karierę rozpoczynał w Legii Warszawa i Zniczu Pruszków. Jego dobra gra na polskich parkietach zaowocowała transferem do NBA. Podczas pokazowego treningu środkowy zaimponował amerykańskim skautom. W lipcu 2002 roku przeniósł się do drużyny Memphis Grizzlies, zostając pierwszym Polakiem w historii słynnej ligi. Marcin Gortat, który w 2001 roku zdobywał jeszcze trofea w juniorskim zespole piłkarzy Łódzkiego Klubu Sportowego, wtedy dopiero zaczynał poważny związek z koszykówką.
Koszykarz podpisał trzyletni kontrakt opiewający na kwotę 4,8 miliona dolarów. Po skorygowaniu tej kwoty o inflację okazuje się, że w obecnych czasach byłaby to umowa warta niemal osiem milionów. Do tego, co Trybański zarobił w trzy lata, zarabiający obecnie minimalną krajową pensję Polak doszedłby w… 2649 roku.
Polski center nie występował jednak w Memphis Grizzlies przez całe trzy sezony. Choć debiutancką kampanię może zaliczyć do owocnych, gdyż rozegrał 15 spotkań, przez następne dwa lata tułał się po innych klubach. Był częstym bohaterem wymian. W tym okresie przywdziewał trykoty aż trzech klubów: Phoenix Suns, New York Knicks i Chicago Bulls. Liczne zmiany otoczenia nie przełożyły się jednak na regularne występy. Polak rozegrał w sumie 22 mecze.
W kolejnych latach Trybański występował na zapleczu NBA oraz w ligach letnich. W 2006 roku koszykarz był bliski ponownego znalezienia się w elitarnych rozgrywkach, lecz skończyło się wyłącznie na zainteresowaniu Toronto Raptors. Ostatecznie w 2010 roku, po ośmiu latach spędzonych w USA, wrócił do Europy. Następnie zapisał w CV występy w Czechach, na Litwie oraz ponownie w Polsce.
W 2017 roku odwiesił buty na kołek. Zakończył karierę w barwach macierzystej Legii. Koszykarz pozostał jednak przy sporcie. Założył własną fundację, której celem jest popularyzacja kultury fizycznej wśród dzieci i młodzieży. Prowadzi też akademię koszykówki. Wciąż można zobaczyć go na parkiecie, choć już nie w roli gracza.