Rzucił koszykówkę, by zostać raperem. A miał błyszczeć w NBA
LiAngelo Ballowi prognozowano przyszłość w czołowych ekipach NBA. Zamiast tego koszykarz podbija świat... muzyki.
LiAngelo Ball to syn słynnego LaVara Balla. Jego bracia podzielili los ojca i trafili do najlepszej koszykarskiej ligi świata. Lonzo gra w Chicago Bulls, a LaMelo - w Charlotte Hornets.
Tymczasem Amerykanin nigdy nie zdołał przebić się do rozgrywek. W 2021 i 2022 roku występował tylko w Summer League. Pozostały mu niższe szczeble oraz zagraniczne kluby.
Niewykluczone, że już niebawem Ball postanowi zakończyć karierę. Ze względu na wiek kontrakt NBA ucieka mu nieodwracalnie. Nikt nie weźmie do siebie 26-letniego debiutanta.
Zawodnikowi zaczęło się za to powodzić w świecie muzyki. Kilkanaście dni temu opublikował on utwór "Tweaker" wydany pod aliasem "G3". Jego pierwszy kawałek wywołał furorę.
Zachwyceni Ballem są nie tylko słuchacze, lecz także... krytycy muzyczni. W serwisach streamingowych piosenka notuje nieprzeciętne wyniki. Ma dziesięć milionów wyświetleń na samym YouTube.
"Tweaker" jest odtwarzany po wygranych w szatni ekip NFL, a w programie telewizyjnym tańczył do niego nawet Shaquille O'Neal. Utwór stanowi ponadto tło do filmów na TikToku.
W ostatnich dniach 26-letni Amerykanin podpisał umowę z wytwórnią Def Jam. Kontrakt jest wart 13 milionów dolarów. Wydaje się, że LiAngelo nie wyciągnąłby takich pieniędzy ze sportu.
Obecnie Ball pozostaje bez klubu. Dawniej reprezentował barwy litewskiego Prienai, amerykańskich Los Angeles Ballers i Greensboro Swarm czy meksykańskich Astros de Jalisco!