Poruszający gest koszykarza NBA. Jego reakcja chwyta za serce, tak wsparł byłego trenera
Koszykarz New York Knicks, Mitchell Robinson, pomógł swojemu byłemu trenerowi, który po śmierci żony nie mógł się odnaleźć. Amerykanin wyszedł z poruszającą propozycją.
W środę New York Knicks przegrało z Milwaukee Bucks 122:146 i odpadło z turnieju NBA In-Season Tournament. Od pierwszych minut mecz ten rozpoczął Mitchell Robinson.
25-latek spędził na parkiecie ponad 27 minut. W tym czasie zanotował on dwa punkty, cztery zbiórki, trzy asysty i dwa przechwyty. Amerykańskie media mówią jednak o nim z innego powodu.
Mitchell Robinson trafił do NBA w 2018 roku, kiedy to został wybrany w drafcie przez Knicks. Jak sam twierdzi, nigdy nie zagrałby w tej lidze, gdyby nie pomoc jego byłego trenera, Williama Stocktona. W przeszłości to właśnie popularny "Butch" odpowiadał za szkolenie amerykańskiego gracza.
Zawodnik New York Knicks nie zapomniał o doświadczonym trenerze i jakiś czas temu wykazał się on poruszającym gestem. Z informacji ujawnionej przez portal "cbsnews.com" wynika, że w trakcie wakacji Robinson codziennie odwiedzał w szpitalu umierającą żonę Stocktona.
Po jej śmierci szkoleniowiec nie mógł dojść do siebie. 25-latek widząc cierpienie byłego trenera, miał mu zaoferować pomoc. Koszykarz zaproponował, by "Butch" z nim zamieszkał. Propozycja, którą złożył Robinson, została przyjęta. Od pewnego czasu obaj panowie mieszkają razem.
W trwającym sezonie NBA koszykarze New York Knicks mają na swoim koncie 12 zwycięstw i osiem porażek, co klasyfikuje ich na piątym miejscu w tabeli Konferencji Wschodniej.