Niecodzienny zakaz w NBA. Nie zgadniesz, o co poszło
John-Blair Bickerstaff ma za zadanie wyprowadzić Detroit Pistons z kryzysu. Na początek uznany szkoleniowiec wprowadził nietypowy zakaz.
Po czterech latach pracy w Cleveland Cavaliers John-Blair Bickerstaff musiał pożegnać się z drużyną. Nie narzekał jednak na brak zainteresowania ze strony innych zespołów.
Najkonkretniejsi byli włodarze Detroit Pistons. Poszukiwali oni świeżej krwi po pożegnaniu Monty'ego Williamsa, z którym Pistons zostali najgorszym klubem zeszłego sezonu!
Bezkompromisowy trener szybko wprowadził w szatni nowe porządki. Jedną z pierwszych decyzji 45-letniego Amerykanina było wprowadzenie zakazu, który zdziwił obserwatorów koszykówki.
Mowa o... zakazie noszenia kapturów w trakcie sesji treningowych. Decyzja ma symbolizować całkowitą przemianę ekipy w kwestiach koncentracji oraz profesjonalizmu!
Według wizji Bickerstaffa każdy szczegół ma znaczenie, a kaptury zaciągnięte na głowy mogłyby rozpraszać zawodników. Odgórny zakaz ma sprawić, że poświęcą się oni wyłącznie treningom.
- To ostatni strzęp oldschoolowej mentalności. Kiedy dorastałem, podczas gry nie nosiło się niczego na głowie. Nie nosiło się biżuterii. Ćwiczysz tak, jak grasz - poinformował.
Detroit Pistons nie awansowali do play-offów od 2019 roku. Ostatni tytuł zdobyli z kolei w 2004 roku. Teraz chcą powalczyć o odzyskanie panowania w konferencji wschodniej.