NBA. Toronto Raptors w finale Konferencji Wschodniej! Leonard trafił w ostatniej sekundzie

To był coś, co kibice koszykówki uwielbiają najbardziej, czyli siódme starcie, trzymające w napięciu do ostatniej syreny. Bohaterem Raptors został Kawhi Leonard, który błyszczał przez całą serię, także w niedzielnym pojedynku. To do niego należała również decydująca akcja tego meczu i całej rywalizacji.

Na 4,2 sekundy przed końcem punkty na wagę remisu dla Sixers zdobył Jimmy Butler. Ostatni głos należał jednak do Raptors, dokładniej do ich lidera. Leonard oddał rzut wysokim łukiem, z bardzo trudnej pozycji z prawego rogu boiska. Piłka mocno odbiła się od obręczy, następie uczyniła to jeszcze kolejne razy i ostatecznie wpadła do kosza już po dźwięku syreny kończącej grę ku szalonej radości miejscowych.

- To było wspaniałe. Nigdy wcześniej czegoś takiego nie doświadczyłem. Siódmy mecz, zwycięski rzut. Trzeba być błogosławionym, aby móc zdobyć takie punkty, po takim rzucie i przeżyć coś takiego - powiedział Leonard.

W całym spotkaniu były gracz San Antonio Spurs zdobył 41 punktów i miał osiem zbiórek. 17 "oczek" oraz osiem zebranych piłek na tablicach. - Leonard grał niesamowicie po obu stronach parkietu. To jest jego wyjątkowość. On potrafi zdobyć nie tylko 30 punktów, ale może także zdecydować o wyniku spotkania, kiedy reszta nie zbywa punktów - podkreślił trener Raptors Nick Nurse.

W kipie gości 21 punktów i 11 zbiórek miał Joel Embiid. - Ciężko to zaakceptować. Nikt nie lubi przegrywać, nie w taki sposób - przyznał Jimmy Butler, zdobywca 16 "oczek" dla Sixers. - Muszę docenić Toronto za to, że wytrwale przekazywali sobie naszych zawodników, kiedy ich bronili. My mieliśmy wtedy problemy - przyznał trener Brett Brown.

W finale Konferencji Wschodniej Raptors będą rywalizowali z Milwaukee Bucks. Pierwsze spotkanie w środę w Wisconsin.

*****

Toronto Raptors - Philadelphia 76ers 92:90

Leonard 41, Ibaka 17 - Embiid 21, Erdick 17, Butler 16, Harris 15.

Stan rywalizacji do czterech zwycięstw: 4-3 i awans Raptors.