NBA. Golden State Warriors wygrali pierwszy mecz w finale Konferencji Zachodu. Świetny Stephen Curry

Wojownicy muszą radzić sobie bez kontuzjowanego Kevina Duranta. To jednak nie przeszkadza im, aby pokonywać kolejnych rywali. Najpierw bez KD dwukrotnie ograli w poprzedniej rundzie Houston Rockets, a teraz triumfowali również na start rywalizacji z Blazers.

Świetnie spotkanie rozegrał Stephen Curry, który zdobył 36 punktów. Rozgrywający gospodarzy trafił dziewięć "3", ale w dużej mierze była to też zasługa bardzo słabo grających w defensywie rywali, którzy bronili się zbyt głęboko. - On oddawał rzuty jak na treningu - przyznał o otwartych pozycjach dla rywala Damian Lillard, który zdobył 19 "oczek" dla drużyny z Oregonu.

- Ja wiem na co mnie stać na parkiecie. Sytuacja wymaga ode mnie, abym grał trochę agresywniej i mam nadzieję, że będę to kontynuował - powiedział Curry, który zanotował także siedem asyst i sześć zbiórek. - Fajnie jest widzieć taką grę Stepha w momencie, kiedy oczywiście tego najbardziej potrzebujemy - podkreślił natomiast Draymond Green.

Blazers w żaden sposób nie potrafili we wtorek podjąć rękawicy. - Uważam, że rozegraliśmy koszmarny mecz, ale cały czas mieliśmy szansę w czwartej kwarcie. Musimy kilka rzeczy poprawić i już patrzeć na kolejne starcie w czwartek - zaznaczył C.J. McCollum, zdobywca 17 punktów.

- To nie było jedno spotkanie i koniec. To jest seria. Musimy grać lepiej. Trzeba poprawić naszą grę po obu stronach parkietu - zaznaczył Terry Stotts, prezes Blazers.

*****

Finał Konferencji Zachodniej playoff NBA 2019

Golden State Warriors - Portland Trail Blazers 116:94

Curry 36, Thompson 26, Green 12 - Lillard 19, Harkless 17, McCollum 17, Hood 17.

Stan rywalizacji do czterech zwycięstw: 1:0 dla Warriors.