Michael Jordan sprzedał klub w NBA. Kwota zwala z nóg, legenda zgarnęła fortunę
Po 17 latach zarządzania klubem Michael Jordan podjął decyzję o zmianach. W sobotę zapadła oficjalna decyzja na temat sprzedaży większościowego pakietu udziałów w zespole NBA.
Michał Jordan zdecydował, że przyszedł czasy, aby przynajmniej na moment zdystansować się od rozgrywek NBA. Jeden z najlepszych koszykarzy w historii sprzedał swoje udziały w Charlotte Hornets.
Po zakończeniu zawodowej kariery sześciokrotny mistrz NBA na poważnie zabrał się za budowanie jednej z drużyn. W 2006 roku zakupił część udziałów w zespole z Karoliny Północnej. Cztery lata później został zaś większościowym właścicielem.
Klub występujący w Konferencji Wschodniej nie zdołał jednak osiągnąć oczekiwanego poziomu i przez większość sezonów był tłem dla całych rozgrywek. Za kadencji Jordana tylko dwa razy znalazł się w rundzie play-off. Za każdym razem na jego drodze stawało Miami Heat.
Nie najlepsze wyniki notowane przez zespół oraz szereg złych decyzji podjętych w erze byłego gracza Chicago Bulls poskutkowały decyzją o sprzedaży klubu przez legendarnego koszykarza. Kilka tygodni temu o zamiarach Amerykanina informował portal "ESPN".
W sobotę informację na temat odejścia od NBA potwierdził również sam Michael Jordan. Nowymi właścicielami Charlotte Hornets zostali Gabe Plotkin oraz Rick Schnall, którzy do tej pory byli mniejszościowymi udziałowcami. Informację na ten temat potwierdziła już oficjalna strona klubu.
- Możliwość bycia większościowym właścicielem Charlotte Hornets w moim rodzinnym stanie przez ostatnie 13 lat była ogromnym zaszczytem. Wiem, że organizacja Hornets jest w świetnych rękach i idzie naprzód. Jestem podekscytowany przyszłością zespołu, będę nadal wspierał organizację i społeczność w mojej nowej roli w nadchodzących latach - powiedział Michael Jordan.
Sprzedaż klubu NBA przez legendę koszykówki przełoży się na przeogromny zysk. Z informacji podanej przez portal "ESPN" wynika, że na konto Jordana wpłyną aż 3 mld dolarów. Dla porównania, na zakupiony w 2010 roku większościowy pakiet udziałów wyłożył ponad dziesięć razy mniej, bo około 275 mln dolarów.