Legenda NBA zakończyła karierę. Tego nie dokonali nawet LeBron i Jordan
Derrick Rose już nie wróci na parkiet. Legendarny koszykarz oficjalnie zakończył karierę sportową.
Rose w 2008 roku trafił do Chicago Bulls. "Byki" wybrały go z pierwszym numerem draftu. Rozgrywający natychmiast stał się liderem zespołu.
Już w debiutanckim sezonie notował średnio 16,8 punktu, 6,3 assty i 3,9 zbiórki na mecz. W 2011 roku został najmłodszym zawodnikiem w historii NBA, którego wybrano MVP sezonu zasadniczego. Miał wówczas zaledwie 21 lat. Dla porównania, zarówno Michael Jordan, jak i LeBron James po raz pierwszy odebrali tę nagrodę w wieku 24 lat.
Trajektoria kariery Rose'a zmieniła się 28 kwietnia 2012 roku. Doznał wówczas paskudnej kontuzji kolana w meczu z Philadelphią 76ers. Z powodu zerwanego więzadła nie rozegrał ani minuty w sezonie 2012/13. Później wrócił na parkiet, ale już nigdy nie był tak dobry, jak w swoich pierwszych latach w NBA.
Miniony rok spędził w Memphis Grizzlies. Tam rozegrał 24 mecze, notując w nich średnio 8 punktów, 3,3 asysty i 1,9 zbiórki na mecz. Kilka dni temu poinformowano o rozstaniu obu stron. Teraz 35-latek postanowił definitywnie zakończyć karierę.
DRose pożegnał się w wyjątkowy sposób. Zamieścił na Instagramie list, którego adresatem jest koszykówka.
- Dziękuję ci za wszystko. Wierzyłaś we mnie w chwilach wzlotów i upadków, gdy nic innego nie było pewne. Pokazałaś mi, co naprawdę znaczy miłość. Zmieniłaś boisko w moje sanktuarium, mój dom, w którym mogłem swobodnie wyrażać siebie. Sprawiłaś, że każdy poranek i późny wieczór, który spędzaliśmy razem, był warty tego, aby wylać ostatnią kroplę potu. Nauczyłaś mnie, że zwycięstwo jest powodem do bycia wdzięcznym, a porażka to lekcja. Oferowałaś mi mądrość, która nie dotyczy tylko gry, ale też życia, dyscypliny, pracy, wytrzymałości. Stałaś przy mnie nawet wtedy, kiedy wydawało się, że świat stoi przeciwko. Powiedziałaś mi, że mogę cię pożegnać, zapewniając, że nadal pozostaniesz częścią mnie, bez względu na to, gdzie zaprowadzi mnie dalej życie. Na zawsze twój, Derrick Rose - napisał.