Klapa w hicie NBA. James Harden zupełnie zawiódł swój zespół, ale i tak pobił rekord [WIDEO]
Brooklyn Nets rozbili Philadelphię 76ers 129:100. Hit NBA okazał się jednostronnym starciem, a fatalny występ, mimo kolejnego zapisania się na kartach historii, zaliczył James Harden.
Ostatniego dnia okienka transferowego w NBA James Harden, uważany za jednego z najlepszych obecnie grających zawodników, trafił do Philadelphii 76ers, przenosząc się z Brooklyn Nets. W nocy z piątku na sobotę Amerykanin miał szansę udowodnić, że był to dobry wybór.
Oba zespoły stanęły ze sobą w szranki na parkietach NBA. Lokalne media określiły to starcie mianem wielkiego hitu, lecz szybko okazało się, że spotkanie będzie bardzo jednostronne.
Gospodarze z Philadelphii przegrali pierwszą kwartę 28:40 i nie zdołali odrobić tej straty. Nets sukcesywnie budowali swoją przewagę i ostatecznie odnieśli imponujące zwycięstwo - 129:100.
Zdaniem obserwatorów świetny występ zaliczył Kevin Durant. Doświadczony zawodnik rzucił 25 punktów, miał 14 zbiórek, 7 asyst i dwa przechwyty. Inaczej media oceniły grę Jamesa Hardena, zawodnika Philadelphii 76ers.
Bohater głośnego transferu spudłował 14 z 17 oddanych rzutów. Skończył mecz z dorobkiem 11 punktów, 5 zbiórek i 6 asyst i zawiódł swoich kolegów.
Niemniej 32-latek i tak przeszedł do historii NBA. Zdołał bowiem rzucić za trzy w pierwszej kwarcie i przeskoczył legendarnego Reggiego Millera pod względem liczby "trójek" na parkietach NBA. Harden uzbierał ich 2561.
Starcie nie zmieniło sytuacji w tabeli. Na ten moment Brooklyn Nets zajmują dopiero ósme miejsce, natomiast Philadelphia 76ers jest trzecia. Oba zespoły występują w Konferencji Wschodniej, której przewodzi Miami Heats.