Jordan pozbył się "problemu". Czekał 10 lat, stracił 20 mln dolarów
Ponad dekadę trwały poszukiwania kupca na dom należący do Michaela Jordana. Legendarny koszykarz NBA w końcu znalazł nabywcę, lecz zanim to zrobił, stracił około 20 mln dolarów.
Michael Jordan to prawdziwa legenda NBA. W jego dorobku jest aż sześć tytułów mistrza NBA. Po zakończeniu kariery stworzył zaś swoją markę ubrań i obuwia, która zyskała popularność na świecie.
W 2006 roku Amerykanin zakupił również udziały w Charlotte Hornets. Po czasie ruch ten okazał się strzałem w dziesiątkę. Przed rokiem Jordan sprzedał klub za kwotę w wysokości trzech mld dolarów.
Spora część kapitału zgromadzonego przez gwiazdę w trakcie kariery została zainwestowana m.in. w nieruchomości. Wiele lat temu Jordan zakupił luksusową posiadłość w Highland Park w stanie Illinois.
Po przeprowadzce dom, który należał do byłego gracza Chicago Bulls, został wystawiony na sprzedaż. Cena zakupu została ustalona na 29 mln dolarów, lecz mimo upływu czasu nie znaleziono nabywcy.
Jak przekazał portal Lincoln Journal Star, proces sprzedaży nieruchomości trwał ponad dekadę i zakończył się sukcesem dopiero w grudniu 2024 roku. Oferta stworzona przez Jordana była dostępna przez około dziesięć lat. Amerykanin regularnie obniżał jej wartość, aż ta spadła do 9,5 mln dolarów.
Zbawcą słynnego koszykarza został John Cooper z Lincoln w stanie Nebraska. Jak sam przyznał, od lat jest on fanem Jordana. Gdy tylko trafił na jego posiadłość, podjął decyzję o sfinalizowaniu transakcji.
- Pamiętam, że zobaczyłem ten dom na sprzedaż i pomyślałem, że fajnie byłoby go kupić. Od zawsze moim ulubionym graczem był Jordan. Wykonywał rzuty, które wydawały się niemożliwe - przyznał Cooper.
W domu, który przez wiele lat należał do Jordana, nie brakuje wielu udogodnień. W jego wnętrzu jest dziewięć sypialni, aż 19 łazienek, siłownia, biblioteka, boisko do koszykówki czy kort tenisowy.