Gwiazdor NBA podjął niespodziewaną decyzję nt. przyszłości. Chce pójść śladami Michaela Jordana
Stephen Curry wie już, co będzie robił po zakończeniu kariery. Koszykarz Golden State Warriors ma ambitne plany na najbliższe lata.
Na początku sezonu 2023/2024 Stephen Curry prezentuje się jak za najlepszych lat. Niewykluczone jednak, że po zakończeniu obowiązującego do końca kampanii 2025/2026 kontraktu Amerykanin zakończy karierę. Będzie miał wówczas 38 lat.
Nawet po odwieszeniu butów na kołek Curry będzie chciał pozostać przy najlepszej koszykarskiej lidze świata. Czterokrotny mistrz NBA chciałby zostać właścicielem jednej z drużymś bądź członkiem grupy zarządzającej którąś ekipą.
- Fascynuje mnie zrozumienie tego, co składa się na biznes i sposób prowadzenia drużyny NBA. Zrozumienie tego, gdzie leży przyszłość. W ciągu ostatnich 15 lat liga bardzo się zmieniła, lecz mam nadzieję, że będę grał jeszcze przez długi czas - powiedział Stephen Curry cytowany przez "ESPN".
- Chciałbym po prostu być częścią grupy właścicieli tak samo podekscytowanych jak ja. Mających kontakt ze społecznością i kibicami. Biorąc pod uwagę wszystkie aspekty, których nauczyłem się przez 15 lat gry, z pewnością mógłbym wnieść na tym polu jakąś wartość dodaną - dodał koszykarz.
Media w Stanach Zjednoczonych podają, że 35-latek może zaangażować się w tworzenie jednego z dwóch zespołów, które w najbliższych latach mają dołączyć do NBA. Mowa o drużynach z Las Vegas oraz Seattle, które będą poszukiwały inwestorów.
Amerykanin chciałby pójść drogą Michaela Jordana, który po zakończeniu koszykarskiej kariery w 2009 roku został właścicielem Charlotte Hornets. Niedawno legendarny zawodnik zdecydował się jednak na sprzedaż większościowego pakietu udziałów.