Clippers lepsi od Pelicans. Dobry występ Gortata

Drużyna z Kalifornii od pierwszej rzuconej w górę piłki prezentował się lepiej. Clippers wypracowali sobie 18-punktową przewagę, którą w drugiej połowie roztrwonili. Losy spotkania rozstrzygnęły się w samej końcówce.

Na 6,4 sekundy przed końcem kluczowy rzut z zachwianej pozycji oddał Lou Williams. Po nim Clippers prowadzili 127:124. Ich zwycięstwo przypieczętował dwoma celnymi rzutami wolnymi, na 4,7 sekund przed ostatnią syreną, Tobias Harris, zdobywca 27 punktów.

- Jeśli chcesz rywalizować w Konferencji Zachodniej, to wiesz, że jest w niej wiele utalentowanych drużyn. Nam się to udaje i jesteśmy z tego zadowoleni - powiedział Williams, zdobywca 20 punktów. 24 "oczka" zapisał na swoim koncie Danillo Gallinari.

- Nie wykonaliśmy naszych założeń w defensywie. Kilka razy nie broniliśmy wystarczająco agresywnie, zwłaszcza zawodników, którzy potrafią zdobywać punkty. Tak naprawdę nie utrudniliśmy im zadania - przyznał natomiast Jrue Holiday, który rzucił dla gospodarzy 32 punkty. 23 i 13 zbiórek miał Anthony Davis.

Swój najlepszy mecz w karierze pod względem zdobyczy punktowej rozegrał Julius Randle. Zdobył 37 punktów, ale musiał opuścić parkiet z powodu nadmiaru przewinień, kiedy jego zespół na około cztery minuty przed końcem prowadził czterema punktami. - Czasem tak się dzieje, kiedy starasz się grać agresywnie. Muszę radzić sobie lepiej i sprytniej w takich sytuacjach - stwierdził.

Po tej porażce podopieczni Alvina Gentry'ego zajmują 11. miejsce w Konferencji Zachodniej z bilansem 12-13. W następnym meczu zagrają z Dallas Mavericks. Natomiast zespół prowadzony przez Doca Riversa plasuje się na drugiej pozycji z 16 zwycięstwami i siedmioma porażkami. Jego kolejnym rywalem będą na wyjeździe Memphis Grizzlies.

*****

New Orleans Pelicans - Los Angeles Clippers 126:129

Randle 37, Holiday 32, Davis 23 - Harris 27, Gallinari 24, Williams 20.