Clippers bez problemów wygrali z Hornets

Los Angeles Clippers pokonali u siebie z Charlotte Hornets 128:109 we wtorkowym meczu ligi NBA. Marcin Gortat przebywał na parkiecie przez 13 minut, zdobył cztery punkty, miał sześć zbiórek i dwa bloki.
Zespół z Kalifornii wygrał trzeci mecz z rzędu. W środę podopieczni Doca Riversa pokazali swoją wyższość nad "Szerszeniami", a o ich zwycięstwie przesądziła bardzo dobra druga połowa, na początku, której goście mieli zaledwie dwa punkty straty.
Potem dominowali już koszykarze Clippers, notując serię 17-9 i przed startem czwartej kwarty był wynik 86:77. To była przewaga, która z upływem kolejnych minut stale rosła. 27 punktów i 10 asyst miał Lou Williams. 23 "oczka" i 11 zbiórek dołożył Montrezl Harrel. Natomiast 23 i 20 punkty zdobyli odpowiednio Tobias Harris i Danilo Gallinari.
- Wszyscy zagrali bardzo dobrze i mieli swój udział w tym zwycięstwie - powiedział Harris. Clippers po tej wygranej zajmują czwarte miejsce w Konferencji Zachodniej z bilansem 24-16. W następnym spotkaniu zmierzą się na wyjeździe z Denver Nuggets.
Wśród ekipy z Karoliny Północnej w środę najlepszy był Malik Monk, który 19 ze swoich 24 punktów zdobył w czwartej kwarcie. W niej zawiódł jednak lider Szerszeni. Kemba Walker w ostatniej części gry nie zdobył ani jednego "oczka" i zakończył spotkanie z 13 punktami. - Rywale praktycznie nie popełniali błędów. Bardzo rzadko tracili piłkę. My się natomiast spieszyliśmy i nie mieliśmy właściwego rytmu gry. To wszystko było zasługą gry rywali - przyznał Monk.
Podopieczni Jamesa Borrego przegrali po raz czwarty w ostatnich sześciu meczach. Hornets plasują się na ósmej pozycji na Wschodzie mając 19 zwycięstw i 21 porażek. Ich kolejnym rywalem będą na wyjeździe Portland Trail Blazers.
*****
Los Angeles Clippers - Charlotte Hornets 128:109
Williams 27, Harris 23, Harrel 23m Gallinari 31 - Monk 24, Lamb 16.
Los Angeles Clippers - Charlotte Hornets 128:109
Williams 27, Harris 23, Harrel 23m Gallinari 31 - Monk 24, Lamb 16.