Były gracz Realu w opałach. Klub poniesie konsekwencje?
Sekcja koszykarska Realu Madryt może znaleźć się w tarapatach. Wszystko przez jej byłego zawodnika Marcusa Slaughtera.
Koszykarze Realu Madryt mają niemal tak bogatą tradycję, jak piłkarze "Królewskich". Ich sekcja powstała w 1931 roku i za jakiś czas będzie mobilizowała się do obchodów stulecia istnienia.
Cieniem na przygotowaniach mogą położyć się ostatnie doniesienia w sprawie dawnego gracza "Los Blancos" Marcusa Slaughtera. AS donosi, że problemy Amerykanina mogą obciążyć klub.
W 2015 roku Slaughter i gracz Fuenlabrady Andy Panko zdecydowali się sfałszować swoje paszporty. Liga hiszpańska przyjęła bowiem przepis w sprawie ograniczenia występów zawodników spoza Unii Europejskiej. Na każde starcie mogło być ich powołanych jedynie dwóch.
Aby złagodzić ból głowy szkoleniowców, załatwili sobie paszporty z Gwinei Równikowej. Kraj przystąpił bowiem wcześniej do umowy stowarzyszeniowej, dzięki czemu otrzymany w dawnej hiszpańskiej kolonii paszport liczył się jako wydany w państwie Unii Europejskiej.
Przekręt wyszedł na jaw, gdy okazało się, że paszporty Slaughtera i Panko mają identyczne numery, a koszykarze należą do tej samej agencji. Natychmiast wszczęto postępowanie sądowe.
Śledztwo szybko stanęło w martwym punkcie, ale w lutym zostało wznowione. Hiszpański wymiar sprawiedliwości wydał już nakaz aresztowania Amerykanów oraz 22 działaczy i urzędników!
Za szybkie rozwiązanie sprawy trzyma kciuki... FC Barcelona. Jeśli uda się dowieść winy Slaughtera, zostanie on skazany na 16 miesięcy więzienia, a Real straci trofea zdobyte z nim w składzie. Mowa o mistrzostwie oraz Copa del Rey, które trafią wtedy właśnie do Katalonii.
Marcus Slaughter wyjechał z Hiszpanii już w 2015 roku. Później reprezentował barwy Darussafaki, Virtusu Bologna, Bahcesehiru oraz AEK-u Ateny. Postanowił zakończyć karierę w 2021 roku.