Antetokounmpo poprowadził Bucks do zwycięstwa w Nowym Jorku

W Madison Square Garden atmosfera była świąteczna. Na trybunach pojawiło się wielu celebrytów znanych nie tylko w Stanach Zjednoczonych. Jednym z nich były aktor Adam Sandler, który zajął miejsce tuż przy samym parkiecie.

Na nim również początkowo było świątecznie. Sędziowie nie dostrzegali momentami ewidentnych błędów technicznych koszykarzy, co amerykańscy komentatorzy kwitowali, że w Boże Narodzenie można sobie pozwolić na wszystko. - Lubimy grać w święta. Bardzo się z tego cieszymy - przyznał Mike Bundenholzer, trener Bucks.

Gra toczyła się jednak na poważnie. Widać było, że obu drużynom bardzo zależało na dobrym wyniku. Knicks bardzo wysoko zawiesili poprzeczkę faworyzowanym rywalom. Do przerwy goście prowadzili zaledwie dwoma punktami.

Trzecia kwarta zdecydowanie należała już do Kozłów. Goście wypracowali sobie w niej kilkunastopunktową przewagę. Świetnie po obu stronach parkietu grał zwłaszcza ich lider. Giannis Antetokounmpo zdobył 30 punktów i miał 14 zbiórek.

Gospodarze po przerwie nie potrafili przeciwstawić się Bucks. - Zbyt łatwo traciliśmy piłkę. Nie można się jednak złościć, tylko trzeba radować, bo mamy święta - powiedział David Fizdale, szkoleniowiec Knicks. Prowadzona przez niego drużyna zajmuje 13. miejsce w Konferencji Wschodniej z bilansem 9-26. W Następnym meczu zagra na wyjeździe z Utah Jazz.

Natomiast zespół z Wisconsin plasuje się na drugiej pozycji na Wschodzie z 23 zwycięstwami i 10 porażkami. Jego kolejnym rywalem będą Brooklyn Nets.

*****

New York Knicks - Milwaukee Bucks 95:109

Antetokounmpo 30, Lopez 20, Brogdon 17 - Knox 21, Hardaway Jr. 14, Vonleh 14.