49-latek wybrany w drafcie NBA! W tle uzależnienia od narkotyków. "Uznano, że się nie kwalifikuje"
Miał 49 lat i został… wybrany w drafcie NBA. W 1983 roku na sensacyjny ruch zdecydowała się Philadelphia 76-ers, kontraktując wiekowego już “zawodnika” w doprawdy zaskakujących okolicznościach.
Draft NBA jest corocznym procesem, podczas którego kluby reprezentujące ligę pozyskują prawa do nowych zawodników. Najczęściej wybierani są absolwenci amerykańskich uczelni. W ostatnim czasie pojawiło się też więcej obcokrajowców.
Obecnie draft to ogromne wydarzenie z uroczystą otoczką. Współcześnie proces składa się z dwóch rund, podczas których zostaje wybranych aż 60 koszykarzy.
W przeszłości przebieg draftu był natomiast z goła inny. Wówczas podczas jednego wydarzenia było nawet 10 lub 12 rund, a do ligi trafiało ponad 200 zawodników.
Jednym z najbardziej pamiętnych draftów był ten z 1984 roku. Podczas uroczystości do NBA dołączyli legendarni zawodnicy, m.in. Hakeem Olajuwon, Michael Jordan, Charles Barkley czy John Stockton.
To jednak rok wcześniej, w 1983 roku, doszło do zupełnie absurdalnej sytuacji. W trakcie ceremonii nowym koszykarzem Philadelphii 76-ers został… 49-letni Norman Horvitz.
Mężczyzna mierzył 177 centymetrów wzrostu i ważył 93 kilogramy. Jego warunki fizyczne zdecydowanie nie pokrywały się z ówczesnymi standardami NBA.
Klub z Filadelfii zdecydował się na wywołanie Horvitza w 10. rundzie z 227. pickiem. Amerykanin był absolwentem Philadelphia College of Pharmacy i rozegrał cztery sezony w uczelnianej lidze w latach 1952-1956.
Władze 76-ers zdecydowały się na wybór Horvitza pod wpływem nacisku ze strony właściciela, Harolda Katza. Biznesmen nabył klub w 1981 roku od Fitza Eugena Dixona Juniora. Był jego sternikiem przez około 15 lat, a następnie sprzedał udziały firmie Comcast Spectacor.
Jak się później okazało, Horvitz pracował w jednej ze spółek należących do Katza. Mężczyzna był dyrektorem medycznym firmy Nutrisystem, która zajmowała się dostarczaniem produktów i usług pomagających schudnąć.
Wybór Horvitza został uzasadniony chęcią zasięgnięcia porady eksperta w czasach licznych uzależnień od narkotyków. Wówczas. w latach 80. ubiegłego wieku, wielu sportowców zażywało nielegalne substancje.
- Wiesz, kiedy oglądasz mecz, tak naprawdę nie myślisz o problemie z narkotykami i prawie niemożliwe jest wykrycie z trybun, czy ktoś je zażywa. A jeśli ich forma spadnie, zespół po prostu pozyska nowego zawodnika. Nie ranią mnie tak bardzo, jak ranią siebie – mówił Horvitz dla The New York Times.
- Tragedia polega na wpływie narkotyków na życie graczy na przestrzeni lat. Narkotyki wyniszczają organizm. Zawodnicy znacząco skracają swoje kariery. Ale to nie jest najgorsze. Nawyk narkotykowy po prostu przejmuje kontrolę nad ludzkim życiem – mówił nowy nabytek 76-ers.
Horvitz był też prywatnie bardzo dobrym znajomym Katza. Mężczyźni spotykali się na cotygodniowych rozgrywkach w pokera. Niedługo po drafcie informacja o wspomnianych wieczorach ujrzała światło dzienne.
Harold Katz:
Ostatecznie Horvitz nie wystąpił na parkietach NBA. Władze ligi dopatrzyły się nieprawidłowości i nie dopuściły do wyczekiwanego debiutu.
W raporcie napisanym w odpowiedzi na decyzję NBA, Katz stwierdził, że wybór Horvitza był „nieszkodliwym żartem wśród kumpli”. W późniejszej części komunikatu właściciel 76-ers starał się wyjaśnić całą sytuację.
- NBA szybko sprawdziło wybór Horvitza, a następnie uznało, że ten gruby agent w polu obrony nie kwalifikuje się do gry. Nie podano jednak powodu, dla którego został wykluczony – przekazał Katz.
Nazwisko Horvitza nie znalazło się w ligowych archiwach NBA. Mimo to absolwent Philadelphia College of Pharmacy figuruje w księdze rekordów 76-ers.