Zrezygnował z kariery w topowej lidze, został... konduktorem. Szokujący wybór. "Moja najtrudniejsza decyzja"
Keitz Fitzhugh reprezentował barwy New York Jets i Baltimore Ravnes w najlepszej lidze futbolu amerykańskiego na świecie, NFL. Sportowiec zdecydował się jednak zakończyć karierę i rozpoczął pracę w firmie… kolejowej.
Keith Fitzhugh zrezygnował z profesjonalnej gry w futbol amerykański, gdy miał zaledwie 24 lata. Stanowczą decyzję podjął po kilku niepowodzeniach, ostatecznie stawiając na rozwój w zupełnie innej branży.
Amerykanin jest absolwentem Missisipi State. Podczas nauki w college’u był członkiem akademickiej drużyny futbolu amerykańskiego. W 2009 roku wziął udział w drafcie NFL, jednak nie został wybrany przez żadną z drużyn.
- Pracowałem na to od ósmego do prawie 21. roku życia. 13 lat grania w futbol. Zawsze o tym marzyłem. Kiedy moje nazwisko nie zostało wyczytane, naprawdę poczułem się urażony – powiedział Fitzhugh podczas programu Tonight Show.
Ostatecznie New York Jets zgłosili się po Fitzhugha, gdy był on wolnym agentem. Do zespołu trafił w maju 2009 roku, ale zaledwie kilka miesięcy później, w sierpniu, został odsunięty od drużyny. Sytuacja Amerykanina zmieniała się jak w kalejdoskopie. Nagle, we wrześniu, nowojorski klub zatrudnił go ponownie.
- Jest doskonałym przykładem kogoś, kto miał talent, ale tak naprawdę nigdy nie miał okazji go pokazać. To twardy dzieciak. Był fizyczny. Był silny. Poczułem jego energię i entuzjazm. Zrobił wszystko, co mógł w tamtych okolicznościach – mówił asystent trenera Jets, Doug Plank.
Przygoda Fitzhugha w New York Jets nie trwała jednak zbyt długo. W grudniu tego samego roku amerykański zawodnik przeniósł się do Baltimore Ravens. W 2010 roku wrócił do nowojorskiego zespołu, natomiast nie był w stanie wywalczyć miejsca w drugim zespole i ponownie został zwolniony.
- Po tym, jak po raz drugi zostałem zwolniony przez Jets, zdałem sobie sprawę, że muszę zastanowić się nad kolejnym krokiem. Wielu chłopaków nie ma planu awaryjnego. Myślą tylko o karierze w futbolu. Musiałem zmierzyć się z rzeczywistością. Pamiętam, że gdy siedziałem w domu, byłem przygnębiony. Wtedy tata brał mnie na bok i mówił: “Synu, musisz się podnieść”. Musiałem sobie powiedzieć: “Hej, Keith, musisz iść i być mężczyzną” – mówił Fitzhugh.
Ostatecznie Amerykanin zaczął rozglądać się za innymi możliwościami i szukał swojej nowej ścieżki kariery. W końcu postanowił zaaplikować do kilku firm kolejowych. Wraz z rozpoczęciem nowego sezonu NFL, zaczął pracę jako konduktor.
- Norfolk Southern jeździło po okolicy, w której mieszkałem. Ciągle widywałem ich pociągi i pomyślałem, że praca tam musi być naprawdę fajna. Nie tylko jedziesz pociągiem, ale także go obsługujesz. Naprawdę chciałem to robić. Kiedy objąłem posadę konduktora, pomyślałem: Teraz takie jest moje życie. To jest jego druga część. Nadszedł czas, abym się z tym oswoił – mówił Fitzhugh.
Pewnego dnia, gdy Amerykanin wrócił z pracy, jego ojciec poinformował go o telefonie od New York Jets. Nowojorski klub był zainteresowany usługami Fitzhugha. Władze klubu wykazały chęć do ponownego zatrudnienia futbolisty, bo akurat w zespole pojawiła się plaga kontuzji.
- Powiedział: “Synu, rozmawiam z Jets przez telefon”. Powiedziałem: “Przestań udawać. Idę do łóżka. Właśnie jestem po nocnej zmianie. Idę się położyć”. A on na to: “Synu, mówię poważnie. Rozmawiam z Jets” – wspominał Fitzhugh.
- Władze Jets pytały: “Czy jesteś gotowy, aby wrócić do składu?” A ja im odpowiedziałem, że nie wrócę. Zapytali, co się dzieje. Odpowiedziałem im, że mój tata nie radzi sobie zbyt dobrze i mam świetne warunki pracy jako konduktor pociągu. Uznałem, że najlepiej było spędzić czas z rodziną i wybrać tę ścieżkę kariery – przekazał Fitzhugh.
Niedługo później Amerykanin otrzymał awans i razem z rodziną przeniósł się do Pittsburgha. Został wówczas kierownikiem pociągu, nadzorował też odjazdy oraz przyjazdy z pozycji terminalu. Był ponadto kierownikiem operacyjnym dyrygującym procesami pod Filadelfią i na obrzeżach Charlotte.
Jakiś czas później Fitzhugh został dyrektorem generalnym i kierował nowym systemem tramwajów QLine w Detroit. Następnie przeniósł się do Louisville, gdzie zaczął pełnić funkcję dyrektora generalnego ds. usług drogowych i kolejowych.
- To była najtrudniejsza decyzja, jaką musiałem podjąć w ciągu całego życia. Jestem bardzo wdzięczny za możliwości, które miałem. W dalszym ciągu dziękuję Jets za oddzwonienie i danie mi kolejnej szansy. Ale gdybym spróbował i został zwolniony, kto wie, gdzie bym dzisiaj był? – mówił Fitzhugh.
Co ciekawe, Syn Amerykanina, Keith Fitzhugh III, podobnie jak jego ojciec, trenuje futbol amerykański. Kto wie, być może on spełni sportowe marzenia, które w przypadku starszego z rodu musiały zostać odłożone na półkę.