Zawodniczka brutalnie pobita przez trenera. Szkoleniowiec może trafić do więzienia

Do pobicia Julii Epifanowej przez Aleksandra Kardakowa miało dojść w Czelabińsku. Łyżwiarka oraz trener przebywali tam na obozie przygotowawczym.

Sytuacja miała mieć miejsce w sobotę 12 sierpnia. Po powrocie ze zgrupowania Epifanowa poddała się badaniu tomografem, a lekarze zaszyli ranę na jej głowie.

20-latka po zakończonym obozie zgłosiła sprawę na policję. Jako dowód pobicia bliscy łyżwiarki przesłali zdjęcia zakrwawionego stroju.

Rosyjski Związek Łyżwiarski wszczął dochodzenie w sprawie domniemanego pobicia. Tematem zainteresowało się również Ministerstwo Spraw Wewnętrznych regionu czelabińskiego.

- Zdajemy sobie sprawę z tego, co wydarzyło się w Czelabińsku i kategorycznie nie przyjmujemy agresywnego zachowania trenera. Teraz związek wszczął dochodzenie w celu zidentyfikowania i ukarania wszystkich odpowiedzialnych. Ważne jest, aby wszyscy zrozumieli, że w żadnym wypadku nie można zachowywać się w ten sposób - mówił szef związku Nikołaj Gulajew w rozmowie z Match TV.

Kardakowi grozi do sześciu lat pozbawienia wolności. Los szkoleniowca jest w rękach Epifanowej, która może zdecydować się na pozew.