Wielki rywal Roberta Karasia chce go przebić. Jego pomysł szokuje. Walczy o wpis do Księgi Rekordów Guinessa
Wciąż nie opadły emocje po niesamowitym wyczynie Roberta Karasia, który pobił rekord świata w 10-krotnym Ironmanie, a już kolejny Polak szykuje się do następnego niezwykłego wyzwania. Adrian Kostera dzisiaj rozpoczął zmagania, które mają zapewnić mu miejsce w Księdze Rekordów Guinessa - triathlon przez 365 dni z rzędu.
Tajemnicą poliszynela jest to, że obaj panowie nie pałają do siebie sympatią. Podczas poprzednich zawodów 10-krotnego Ironmana, Robert Karaś również biegł na wynik, który miał mu wówczas dać rekord świata. Polakowi, który miał bardzo dużą przewagę nad resztą stawki, osiągnięcie tamtego celu uniemożliwiła jednak kontuzja.
34-latek stracił zatem szanse na spełnienie marzeń, ale inny reprezentant naszego kraju - Adrian Kostera ukończył ten niezwykle długi dystans jako pierwszy Polak w historii i ostatecznie zajął trzecie miejsce. Po tej imprezie obaj panowie nie szczędzili sobie gorzkich głów.
W tym roku w Brazylii Kostera nie wystartował, ale już dziś rozpoczął inne ekstremalne wyzwanie - 365 Triathlon. "Gazeta Wrocławska" jako pierwsza poinformowała, że zmagania rozpoczną się dzisiaj we Wrocławiu, a dzień później przeniosą się do Zalewu Stradomia koło Sycowa, "gdzie Kostera przez ponad dwa miesiące będzie dzień w dzień pływał".
Ten projekt nie będzie realizowany jak klasyczny triathlon. Nie wystąpi zatem tradycyjna kolejność - pływanie, jazda na rowerze i bieganie. Dystans każdej dyscypliny musi być pokonany oddzielnie. Tego wymaga Księga Rekordów Guinnessa.
Zawodnik chce pokonać 780 dystansów olimpijskich w triathlonie. Jego cel to ponad 40 kilometrów, z którymi zmierzy się każdego dnia przez okrągły rok. Pływanie wyniesie 1,205 km, rower 31,332 km, zaś bieg 7,833 km.
365 Triathlon będzie wyjątkowy z jeszcze jednego powodu. Zawodnik uznał bowiem, że na trasie przyda mu się wsparcie. Każda osoba chętna, by towarzyszyć Kosterze w zmaganiach, może dołączyć do niego i zrezygnować w dowolnym momencie wyzwania. Jak tłumaczy sam zainteresowany, zdecydował się na taki ruch, ponieważ, tu cytat, "nie zależy mu na śrubowaniu jak najlepszego czasu, a na tym, by wyzwanie po prostu pomyślnie wykonać".