Wielka burza w polskim sporcie. Chcą odwołać prezesa PKOl, oto reakcja Kuleszy
12 lutego część prezesów polskich związków sportowych podpisała apel o odwołanie Radosława Piesiewicza z funkcji prezesa Polskiego Komitetu Olimpijskiego. Wśród nich zabrakło między innymi Cezarego Kuleszy.
12 lutego odbyło się spotkanie prezesów polskich związków sportowych. Omawiano między innymi kwestię zarządzenia ministra sportu Sławomira Nitrasa, w którym polityk domaga się jawności kontraktów sponsorskich.
Najważniejsze jednak wydaje się to, co działo się już po oficjalnej części. Okazało się bowiem, że, po opuszczeniu sali przez Nitrasa, pojawiła się inicjatywa dotyczącą apelu o dymisję Radosława Piesiewicza z funkcji prezesa Polskiego Komitetu Olimpijskiego.
- Sposób zarządzania komitetem przez Pana uderza w wizerunek PKOl i szeroko pojętego środowiska sportowego, co ma swoje konsekwencje finansowe. Wycofanie partnerów biznesowych to wyraz braku zaufania do Pańskich działań oraz wynik rozmieniania autorytetu PKOl na drobne poprzez działalność sprzeczną z Kartą Olimpijską - napisano w dokumencie, który cytują WP Sportowe Fakty.
Apel zyskał pewne poparcie. Swój podpis złożyli między innymi Adam Małysz, Sławomir Szmal, Leszek Blanik, Sebastian Chmara, a także Sebastian Świderski. Łącznie 21 nazwisk.
Wsparcia kilku prezesów jednak zabrakło. Chodzi o nieobecną na spotkaniu Otylię Jędrzejczak oraz Andrzeja Suprona, Rafała Tatarucha oraz Cezarego Kuleszę. Ten ostatni przyznał, że na temat samej inicjatywy nic nie wiedział.
- Nie znam treści listu, więc nie mogę ocenić tej inicjatywy. W trakcie spotkania odbyliśmy z panem ministrem Nitrasem ponad godzinną rozmowę. Było to bardzo dobre i konkretne spotkanie. Po przedyskutowaniu wszystkich przewidzianych w agendzie tematów wróciłem do biura w PZPN, gdzie miałem umówione kolejne spotkanie - powiedział WP Sportowym Faktom.
- Przed spotkaniem nie było żadnej informacji dotyczącej listu. Przynajmniej do mnie nikt nie zwracał się z taką inicjatywą i nie prosił, bym się pod czymkolwiek miał podpisać. O całej sprawie dowiedziałem się z mediów - podsumował.
Zarząd PKOl liczy 61 osób, do odwołania Piesiewicza, otwarcie skonfliktowanego z Nitrasem, potrzeba przynajmniej 41 głosów. Ze wspominanych 21 prezesów jedynie 18 zasiada w zarządzie PKOl.