"W Tokio startowałam na lekach". Polska wicemistrzyni olimpijska opowiedziała o walce z depresją
Agnieszka Kobus-Zawojska wraz z koleżankami z wioślarskiej czwórki podwójnej wywalczyła srebrny medal igrzysk olimpijskich. Reprezentanta Polski przyznała, że walczy z depresją.
Kobus-Zawojska stanęła na olimpijskim podium drugi raz. W dorobku ma też brązowy medal z Londynu.
- Srebrny medal jest dość ciężki. Ale to nie on ciąży, tylko to, co kryje się przed jego zdobyciem – bagaż doświadczeń bólu, łez i radości. Ten rok był dla mnie bardzo ciężki, dlatego medal niezwykle mnie ucieszył. Po przekroczeniu linii mety poczułam ulgę. Po raz kolejny samej sobie uświadomiłam, że jestem silna nie tylko fizycznie, ale również psychicznie - powiedziała Kobus-Zawojska w "Radiu Dla Ciebie".
Wioślarka przyznała, że przygotowania do igrzysk były dla niej niezwykle wyczerpujące.
- Trzy miesiące temu na zgrupowaniu w Wałczu zadzwoniłam do męża i powiedziałam, że jeśli ty nie przyjedziesz, to ja wyjadę. Następnego dnia był już u mnie. Nie ukrywam, że musiałam korzystać z porad specjalisty. Nie wstydzę się o tym mówić, bo myślę, że każdy ma jakieś problemy. Podczas rozmów z ludźmi zauważyłam, że nie jest wstydem to, że mamy gorsze chwile. Dużo ludzi coś takiego przeszło, dzięki temu mogą się nawzajem wspierać. Kiedyś myślałam, że depresja to po prostu gorszy czas w naszym życiu, ale teraz wiem, że to nie do końca tak jest - powiedziała Kobus-Zawojska.
Wicemistrzyni olimpijska przyznała, że równie ważna, co dobra forma fizyczna jest dobra dyspozycja psychiczna. Jak przyznała, w trakcie igrzysk w Tokio brała lekarstwa.
- Jeżeli nasza głowa nie będzie współpracować z ciałem, to nie będzie dobrze. Jak jechałyśmy na PŚ do Lucerny, wydawało mi się, że wszystko jest okej, ale ja tam nie do końca byłam sobą. Miałam wrażenie, że moje ciało nie współgrało z moimi myślami. Koniecznie chciałam dobrze popłynąć, ale nie byłam pewna swoich słów. Z kolei w Tokio byłam pewna tego, co mówię. Potrzebowałam czasu i pracy, żeby wrócić do tego, ale nie ukrywam, że w Tokio startowałam na lekach - zdradziła 30-latka.