Urubko zaskoczony decyzją WIelickiego. "Szkoda rezygnować z niedokończonej pracy"
Denis Urubko kolejny raz dał upust swojemu niezadowoleniu z decyzji kierownictwa zimowej wyprawy na K2.
Polska ekipa w ostatnich dniach postanowiła zmienić drogę wspinaczki. Urubko dostał zgodę na wykonanie rekonesansu - miał dostać się na wysokość 6500 m n.p.m. Z tego pułapu został zawrócony do mety. Ma o to żal do Krzysztofa Wielickiego, kierownika wyprawy. Rosjanin uważa, że można było iść wyżej.
- O godzinie 12 znajdowałem się na wysokości ok. 6400-6500 m. Dałem znać do bazy, że wszystko jest w porządku. Uświadomiłem sobie, że wyżej wieje mocniej, a tutaj nadal byłem lekko chroniony przez skały. Potem zobaczyłem dobre miejsce na namiot, tuż pode mną. Więc postanowiłem tutaj zostać. Rano planowałem spróbować dostać się do obozu trzeciego. Byłem więc bardzo zaskoczony, kiedy Wielicki kazał mi zejść do bazy. Szkoda było zrezygnować z niedokończonej pracy. Miejsce, w którym utknąłem na noc, było wystarczająco dobre - relacjonuje Urubko.
To już kolejny podobny wpis Rosjanina. Kilka dni temu rosyjski himalaista zamieścił w internecie głośny wpis, w którym skrytykował dotychczasową działalność pod K2 i tempo wspinaczki.