Urubko: Niektóre decyzje kierownictwa nie sprzyjały zdobyciu K2. Za kilka lat chcę tam wrócić
Denis Urubko wrócił do Polski. Himalaista nie wyklucza wzięcia udziału w kolejnej zimowej wyprawie na K2. Chciałby się wspinać wspólnie z Adamem Bieleckim i Marcinem Kaczkanem.
Urubko po przylocie do Warszawy spotkał się z dziennikarzami. Był pytany o przebieg wyprawy i decyzje jej kierownictwa.
- Dopóki byłem "żołnierzem" tej wyprawy, robiłem wszystko, co zadecydował kierownik. Myślę, że pojawiły się niedobre decyzje, niesprzyjające walce o taką dużą górę. Relacje nie do końca były odpowiednie. Uważam, że były szanse na atak początkiem lutego - mówi Urubko.
Rosjanin przyznał, że za kilka lat chciałby ponownie zaatakować K2. Planuje też zimowe wspinaczki na Broad Peak i Gaszerbrum I. Marcowych wejść Polaków na te szczyty nie uznaje za zimowe.
- Będziemy myśleć o wspólnych wyprawach z Adamem, czy z Marcinem Kaczkanem, to mój najlepszy przyjaciel z tej wyprawy - przyznał Urubko.
Dziennikarze pytali himalaistę także o jego samowolną akcję na K2.
- Dla mnie zima kończy się 28 lutego i było ważne, żebym podjął próbę "prawdziwej" zimy. Nie zrzucałem na nikogo odpowiedzialności, nikt inny nie chciał wejść, to ja to zrobiłem na swoją odpowiedzialność. Z nikim tego nie konsultowałem, mam duże doświadczenie w Himalajach i pomyślałem, że to dobra decyzja. Zorganizowałem obozy, namioty, miałem tam też dla siebie jaskinie - tłumaczy Urubko.