Tragedia podczas świętowania urodzin byłego zawodnika NFL. Dramat rozegrał się na plaży
Tragedią zakończyło się świętowanie 35. urodzin byłego zawodnika NFL, Ryana Malletta. Jak informują amerykańskie media, były sportowiec utonął na Florydzie.
Mallett w najlepszej lidze futbolu amerykańskiego po raz pierwszy pojawił się w 2011 roku. Wówczas związał się z New England Patriots. Zawodnik został wybrany w trzeciej rundzie draftu.
Następnie Mallett kontynuował karierę w takich zespołach jak Houston Texans i Baltimore Ravens. Był uważany za wielki talent, który ostatecznie nigdy w pełni nie zaprezentował swojego dużego potencjału. W 2017 roku zakończył karierę sportową.
Po "zawieszeniu butów na kołek" zajął się trenowaniem. Od zeszłego roku prowadził zespół młodzieżowy szkoły White Hall High w Arkansas, gdzie się wychował.
O tragicznej śmierci Malletta poinformowała oficjalna strona National Football League (NFL). 35-latek utonął w morzu przy Gulf Shore Drive w Destin na Florydzie. Jego towarzysze robili wszystko, co w ich pomocy, aby uratować mu życie. Przeprowadzili reanimację, a następnie karetka pogotowia zawiozła go do szpitala. Tam lekarze stwierdzili zgon.
Dzień przed śmiercią Mallett wraz z przyjaciółmi świętował swoje urodziny. Po tym tragicznym zdarzeniu, oświadczenie wydała jego pierwsza drużyna w NFL - New England Patriots.
- Wszyscy w New England Patriots są głęboko zasmuceni, gdyż dowiedzieliśmy się o nagłym i nieoczekiwanym odejściu byłego rozgrywającego, Ryana Malletta. Nasze myśli są z rodziną Mallet, jego byłymi kolegami z drużyny i wszystkimi, którzy opłakują jego stratę - czytamy.