"To się w głowie nie mieści. Rok temu sobie tego nie wyobrażałam". Ewa Swoboda o kulisach finału na 100 m

"To się w głowie nie mieści. Rok temu sobie tego nie wyobrażałam". Ewa Swoboda o kulisach finału na 100 m
SPP / Press Focus
Ewa Swoboda zajęła szóste miejsce w finale biegu na 100 m na mistrzostwach świata w Budapeszcie. Polka opowiedziała o szalonych wydarzeniach z poniedziałkowego wieczoru.
Polka pierwotnie nie dostała się do finału biegu na 100 m. Korespondencyjną walkę z Diną Asher-Smith, która legitymowała się ósmym czasem, przegrała o 0,001 s. Swoboda była zdruzgotana, ale efekt przyniósł protest złożony przez PZLA. Sędziowie postanowili o rozegraniu finału w 9-osobowym składzie.
Dalsza część tekstu pod wideo
Swoboda dowiedziała się o tym w niecodziennych okolicznościach. Informację o starcie otrzymała, gdy zapłakana przechodziła przez strefę mieszaną.
- Nie wiedziałam, czego chcą ode mnie ci ludzie. Nie chciałam nikogo słuchać, chciałam wyjść. Nie zobaczyliście mnie tutaj, ale dziennikarze mnie przytrzymali. Finalistka mistrzostw świata w pięcioboju powiedziała mi, że jestem w finale - mówiła Swoboda.
- Filip Moterski złożył protest. Bardzo mu dziękuję, bo nawet o tym nie pomyślałam. Bardzo się cieszę z tego, że osiągnęłam swój cel. Chciałam być przynajmniej ósma, żeby to ładnie wyglądało. Dziewiąta to taka na doczepkę, bo sobie przyszła. Udało mi się zdobyć szóste miejsce z zadowalającym czasem. 10.97 s to w głowie się nie mieści. Rok temu nie wyobrażałam sobie, że mogę tak biegać - dodała polska sprinterka.
Swoboda przeżyła huśtawkę nastrojów, ale wytrzymała napięcie. Była najlepszą z Europejek w finałowym biegu.
- To spełnienie marzeń, ale jeśli spełnianie marzeń ma być takie bolesne, to nie wiem, czy chcę jeszcze raz. Muszę się postarać i następnym razem nie przegrywać o 0,001 s, ale tak wygrywać - stwierdziła Swoboda.
- Nie ogarniam, jak to zrobiłam. Kiedy weszłam do call roomu, to myślałam, że będę beczeć. Jechałam w meleksie, zobaczyłam trenerkę i jej minę. Przypomniała mi to jej słowa, że dostałam szansę i muszę ją wykorzystać. Udało się. Ogarnęłam. To jest najważniejsze. Myślałam, że wyjdę na stadion i nie dam rady. Ale zebrałam się w sobie, powiedziałam: "Nie ze mną te numery", no i dałam radę - podsumowała Polka.
Redakcja meczyki.pl
Marcin Karbowski22 Aug 2023 · 09:20
Źródło: WP Sportowe Fakty

Przeczytaj również