"To będzie kop w poślad". Swoboda nie gryzła się w język [WIDEO]
Ewa Swoboda zajęła czwarte miejsce w biegu na 60 metrów podczas Halowych Mistrzostw Świata. Po zakończeniu zmagań polska sprinterka zdradziła, że choć czuje niedosyt, nie składa broni.
W sobotę został rozegrany finał biegu na 60 metrów na Halowych Mistrzostwach Świata w Nankin. Na czwartym miejscu uplasowała się Ewa Swoboda. Polka straciła tylko 0,02 sekundy do podium.
Ze złotego medalu cieszyła się Mujinga Kambundji (7,04 s.). Za jej plecami znalazły się zaś Zaynab Dosso (7,06 s.) i Patrizia van der Weken (7,07 s.).
Przy okazji wywiadu, którego sprinterka udzieliła TVP Sport, zdradziła, że odczuwa olbrzymi niedosyt. W najbliższym czasie czeka ją przerwa.
- Koniec sezonu, idę odpoczywać. Czwarte miejsce da takiego kopa na sezon letni. Trzeba kiedyś dostać po pupie. Jestem czwarta na świecie, więc czy to jest dobry prognostyk? Niektórzy by się z tego cieszyli, że są czwarci na świecie, ale mnie to nie zadowala - przyznała Swoboda.
- To będzie kop w poślad, żeby się wziąć i biegać szybko i wszystko wyłożyć na jedną kartę. Jest trochę trudniej po igrzyskach, dalej mi to gdzieś w serduszku siedzi i mnie boli, ale trudno - podsumowała.
Najlepsza polska sprinterka nie ukrywa jednak, że po krótkiej przerwie zamierza wrócić na bieżnię. Już niebawem powalczy o kolejne osiągnięcia.