Szokujący zakaz dla kierowców F1. Wszystko przez Maxa Verstappena
Wyścigi Formuły 1, choć pod względem komunikacyjnym nie będą już takie, jak kiedyś, staną się znacznie bardziej kulturalne. Władze królowej motosportu wystosowały do zespołów specjalną prośbę.
Rozgrywane w ubiegły weekend Grand Prix Węgier na torze Hungaroring przyniosło wiele emocji. Ze zwycięstwa cieszył się Oscar Piastri. Podium uzupełnili natomiast Lando Norris oraz Lewis Hamilton.
Bardzo słaby wyścig pojechał Max Verstappen. Urzędujący mistrz świata zakończył zmagania na dość rozczarowującym piątym miejscu. Przeciętne tempo Holendra sprawiło, że puszczały mu nerwy.
- Nie, nie dawaj mi teraz tego gó**a. Wy daliście mi tę chu**wą strategię. Próbuję ratować to, co tu zostało - krzyczał wściekły Verstappen do inżyniera wyścigowego Red Bulla, Gianpiero Lambiase.
Przekleństwa rzucane przez mistrza świata w stronę swoich współpracowników przed radio dało się usłyszeć podczas transmisji na żywo z tego wyścigu. Reakcja władz F1 przyszła natychmiast.
Z informacji podanej przez The Times wynika, że dyrektor generalny Formuły 1, Stefano Domenicali, zwrócił uwagę, aby kierowcy komunikowali się ze swoimi zespołami w bardziej kulturalny sposób. W ten oto sposób zakazano zawodnikom przeklinania, gdyż słyszą to kibice.
Po zakończeniu wyścigu Max Verstappen zaznaczył, że nie czuje potrzeby przepraszania zespołu za swoje zachowanie. Ze względu na to, że F1 nie karze kierowców na przekleństwa, mało kulturalny sposób komunikacji był do tej pory dozwolony. Wkrótce ma się to zmienić.