Mo Farah ujawnił szokującą prawdę o swojej przeszłości. "Nie byłem tym, za kogo mnie uważano"
Mo Farah ujawnił wstrząsającą prawdę na temat swojej przeszłości. - Nie byłem tym, za kogo mnie uważano - powiedział wielokrotny mistrz olimpijski.
Farah przez lata podawał się za dziecko uchodźców z Somalii - napisał o tym nawet w swojej autobiografii z 2013 roku. Prawda jest bardziej skomplikowana. Sportowiec jako dziecko mieszkał w Dżibuti. Inna jest też jego sytuacja rodzinna. Ojciec Faraha został zastrzelony w wyniku walk w Somalii, gdy miał cztery lata. Jego matka i dwóch braci do dziś w Somalilandzie - kraju nieuznawanym na arenie międzynarodowej.
Jak zatem Farah trafił na Wyspy Brytyjskie? 39-latek ujawnił, że jako dziecko został zabrany z rodzinnej farmy w Dżibuti przez nieznajomą kobietę. Wraz z nią poleciał do Londynu. Jeszcze w samolocie otrzymał fałszywy paszport na nazwisko, którym aktualnie się posługuje. Naprawdę nazywał się Hussein Abdi Kahin.
- Prawda jest taka, że nie byłem tym, za kogo mnie uważano. Bez względu na koszty musiałem opowiedzieć swoją historię - stwierdził Farah.
Po przylocie do Wielkiej Brytanii chłopcu zabrano kartkę z danymi kontaktowymi do rodziny. Traktowano go jako służącego.
- Jeśli chciałem jeść, musiałem opiekować się dziećmi, kąpać je, gotować i sprzątać. Słyszałem: "Jeśli jeszcze kiedyś chcesz zobaczyć swoich bliskich, nie możesz nic powiedzieć. Często zamykałem się w łazience i płakałem - wspomina Farah.
Sportowiec długo nie chodził do szkoły. Trafił do niej dopiero, gdy miał 12 lat. Zwracano uwagę, że chodzi zaniedbany, słabo mówi po angielsku, jest wyobcowany emocjonalnie i kulturowy. Opieką otoczył go dopiero wufeista Alan Watkinson, który dostrzegł w nim talent do sportu. On też jako pierwszy usłyszał prawdziwą historię sportowca.
- Mo powiedział mi, że nie jest synem osoby, z którą mieszka, że nie nazywa się Farah, że został zabrany z rodziny. To było szokujące - przyznał Watkinson.
Nauczyciel oprowadził do interwencji opieki społecznej. Sportowiec brytyjskie obywatelstwo otrzymał dopiero w 2000 roku.
- Nie miałem pojęcia, że tak wielu ludzi przeszło przez to, co ja. Miałem szczęście. Uratowało mnie to, że mogłem biegać - przyznał 39-latek.
Teoretycznie Farah może stracić brytyjskie obywatelstwo. Tamtejsze prawo przewiduje takie rozwiązanie, jeśli dokument został przyznany w wyniku oszustwa lub wprowadzenia w błąd.
Farah to legenda lekkiej atletyki. Na igrzyskach olimpijskich w Londynie i Rio de Janeiro zdobywał złote medale w biegach na 5000 i 10 000 m. Ma też w dorobku sześć tytułów mistrza świata i pięć zwycięstw w mistrzostwach Europy na różnych dystansach.