Szokująca kara dla gwiazdora F1. Tego jeszcze nie było
Carlos Sainz otrzymał niemałą grzywnę po zakończeniu Grand Prix Japonii. Kulisy jej przyznania są wysoce niecodzienne.
Niedzielne Grand Prix Japonii nie było udane dla Carlosa Sainza. 30-letni Hiszpan dojechał do mety wyścigu na torze Suzuka w Suzuce na 14. miejscu, nie zdobywając żadnych punktów.
Na dodatek po zakończeniu rywalizacji kierowca został ukarany przez FIA za naruszenie regulaminu sportowego. Spóźnił się bowiem na odegranie hymnu Japonii przed startem wyścigu.
Nieobecność podczas otwarcia imprezy mogła go surowo kosztować, bo wytyczne FIA przewidują za takie wykroczenie grzywnę rzędu 60 tysięcy euro. Finalnie Sainz zapłaci sporo mniej.
Kierowca tłumaczył się bowiem problemami natury żołądkowej, które nie pozwoliły mu dotrzeć na uroczystość na czas. Sędziowie postanowili uznać to za okoliczność łagodzącą.
Stan faktyczny potwierdzili także lekarz oraz przedstawiciel teamu Williamsa, którzy zastali 30-latka w toalecie i podali mu leki. Dzięki temu Hiszpan mógł pokazać się na starcie zawodów.
Mimo tego FIA uznała, że okazanie szacunku hymnowi narodowemu jest priorytetem. Nałożyła zatem na Sainza karę w wysokości 20 tysięcy euro, w tym połowę w zawieszeniu.
W niedzielny poranek wygrał broniący tytułu mistrza świata Max Verstappen z Red Bulla. Drugie i trzecie miejsce zajęli natomiast kierowcy McLarena - Lando Norris oraz Oscar Piastri.