Skandal w kolarstwie torowym. "Sędzia bał się Brytyjczyków"

Skandaliczny przebieg miał finał keirinu na igrzyskach olimpijskich w Rrio de Janeiro. Choć według przepisów sędziowie powinni zdyskwalifikować trzech zawodników, pozwolili im walczyć o medale. Według prezesa Polskiego Związku Kolarskiego arbitrzy bali się podejmować decyzje niekorzystne dla kolarza z Wielkiej Brytanii.
Sędziowie dwa razy przerywali finał. Powtórki wykazały, że trzech z sześciu rywalizujących kolarzy, w tym faworyzowany Brytyjczyk Jason Kenny, powinno zostać wykluczonych z decydującej rozgrywki za zbyt szybkie wyprzedzenie nadającego tempo pojazdu, ale wszystkich dopuszczono do walki o medale. Komentarze są jednoznaczne. Według ekspertów sędziowie po prostu bali się dyskwalifikować reprezentantów Wielkiej Brytanii, którzy są potęgą w kolarstwie torowym.
- Przepisy są jednoznaczne. Sędzia główny zachował się niewłaściwie, ale wcale mu się nie dziwię. Bał się, że nie będzie już sędzią głównym. Lobby brytyjskie jest w tym sporcie bardzo silne. Widocznie są dwa rodzaje przepisów - dla potężnych i pozostałych - mówi Skarul.
- Wszyscy kolarze, którzy nie popełnili błędu, zostali skrzywdzeni. Skoro są przepisy, to ich przestrzegajmy - dodał prezes PZKol.
Ostatecznie Kenny zdobył złoty medal. Trzeci był Malezyjczyk Azizulhasni Awang, który w opinii ekspertów też powinien zostać zdyskwalifikowany. Polak Damian Zieliński finiszował na szóstym miejscu.