Rywal Roberta Karasia kontratakuje. Powiedział, kto jest największą ofiarą jego wpadki
W poniedziałek Robert Karaś przekazał informację na temat pozytywnego wyniku testu na obecność zakazanych substancji w jego organizmie. Komentarzem na ten temat podzielił się Andrzej Kostera.
Kilka tygodni temu Robert Karaś wziął udział w zawodach 10-krotnego Ironmana. Impreza odbywająca się w Brazylii zakończyła się jego triumfem, który został przypieczętowany rekordem świata.
Radość 34-letniego sportowca nie trwała jednak długo. W poniedziałek podzielił się szokującą informacją na temat wyniku testu antydopingowego. Jak się okazało, zawodnik Fame MMA miał w swoim organizmie zakazaną substancję.
W zorganizowanym tego samego dnia Hejt Parku na Kanale Sportowym w serwisie YouTube przyznał się do zażywania środków dopingujących. Według jego relacji, miało to miejsce przy okazji przygotowań do walki w organizacji freak-fightów.
We wtorek głos na temat wpadki Roberta Karasia zabrał jego rywal, Andrzej Kostera. Jeden z najlepszych triathlonistów w Polsce nie zamierzał gryźć się w język. Jak stwierdził, tego typu sytuacje niszczą reputację innych sportowców.
- Możecie sobie poczytać w różnych komentarzach dotyczących tej sprawy, że każda taka sprawa, każde jakieś wykrycie dopingu u kogokolwiek w historii dziejów sportu sprawia, że sport ogólnie traci na wiarygodności. I że później tacy ludzie jak ja, stają się po prostu niewiarygodni w oczach innych - stwierdził Kostera na Instagramie.
- Kiedy ja zrobię ten rekord, to powstanie bardzo dużo głosów krytyki, że to na pewno jak ten drugi, że musiał być czymś naszprycowany itd. Więc to jest zupełnie mi nie na rękę, bo człowiek wypruwa sobie flaki, żyły, żeby coś osiągnąć, i później ten wizerunek globalnie jest zniszczony - dodał.
W przeszłości obaj zawodnicy mieli już kilka spięć, co prowadziło do konfliktu pomiędzy stronami. Po zeszłorocznych zawodach w ostry sposób wypowiedział się Karaś, o czym pisaliśmy TUTAJ.
- Myślisz, że 90 godzin da się wytrzymać naciągając tempo? Na biegu widać, że nie ma regresu. Biegłem cały czas tym samym tempem. Jakbyś wiedział co się stało trzy tygodnie przed i zobaczyłbyś filmiki, zdjęcia, to zamknąłbyś się. A ty gadasz głupoty, aby wybić się na moim nazwisku w internecie. Jesteś debilem! - mówił Karaś.