Reprezentant Polski w triathlonie zaginął bez śladu. Sportowiec nie daje znaku życia, rodzina prosi o pomoc
Policja rozpoczęła poszukiwania Dominika Bogdanowicza. Od 11 lutego z 28-letnim triathlonistą nie ma żadnego kontaktu.
W poprzednim roku Dominik Bogdanowicz zajął pierwszą pozycję podczas zawodów Triathlon Energy Lublin 1/4IM i Iron Triathlon Elbląg 1/2IM. Zajął również 77. lokatę w mistrzostwach świata Ironman w Lahti.
W ostatnich dniach 28-latek miał rozpocząć przygotowania do nowego sezonu. Ostatni raz był widziany 10 lutego. Następnego dnia miał wyjechać w samotną wyprawę w austriackie góry, w okolice Zell am See.
Już wtedy mężczyzna nie odpowiadał na próby kontaktu ze strony rodziny. W jego telefonie włączała się poczta głosowa, a w mediach społecznościowych przestały pojawiać się posty. Krewni postanowili jednak poczekać do 19 lutego, kiedy Bogdanowicz miał wrócić z urlopu.
Sprawa nie miała jednak szczęśliwego zakończenia. Triathlonista nie wrócił do pracy po zakończeniu urlopu. W związku z tym jeszcze tego samego dnia zaginięcie zgłoszono funkcjonariuszom policji.
- Zgłosiliśmy sprawę polskiej policji, ta miała się kontaktować z austriacką. Zadziałam również przez ambasadę polską w Austrii - zapowiedziała siostra zaginionego, Patrycja Zielińska, w rozmowie z Eurosportem.
- Policja namierzyła telefon, ostatnia aktywność była w tamtą niedzielę. On ma też zegarek sportowy, w którym wpisywał sobie trening. Są próby znalezienia go przez GPS tego zegarka. Polska policja ma się kontaktować ze mną, ale na razie nie mam żadnych wieści - dodała.
Dla Bogdanowicza była to pierwsza eskapada do Austrii. Wcześniej trenował w Polsce oraz na Słowacji. Informacje dotyczące jego możliwego miejsca pobytu można zgłaszać na najbliższym posterunku policji, jak i za pomocą profili triathlonisty w mediach społecznościowych.