"Ręce opadają". Czerkawski nie wytrzymał po spadku hokeistów
Mariusz Czerkawski nie gryzł się w język po porażce polskich hokeistów z Kazachstanem.
Polacy wrócili do rywalizacji z najlepszymi po ponad 20 latach przerwy. Walczyli dzielnie, ale po pięciu meczach mieli na koncie tylko jeden punkt.
Mimo tego w ostatniej kolejce fazy grupowej biało-czerwoni mogli zapewnić sobie utrzymanie w elicie. Potrzebowali do tego zwycięstwa z Kazachstanem. Zaczęli obiecująco, ale im dłużej trwał mecz, tym sprawiali gorsze wrażenie. Przegrali 1:3. Za rok zagrają w Dywizji 1A.
Suchej nitki na Polakach nie zostawił Mariusz Czerkawski. Były znakomity hokeista punktował ich grę z Kazachami w studiu Polsatu Sport.
- Nasi zawodnicy zupełnie stracili kontrolę nad tym, co się dzieje. Wpadli w "wirówkę", zero struktury, pogubili się. Trzecia bramka to prosty, beznadziejny błąd - rzucenie krążka w powietrze, zamiast wrzucić do tercji, wcześniej wystrzelić z nadgarstka. Cały czas o tym rozmawiamy, po prostu ręce opadają - wypalił Czerkawski.
52-latek nie ukrywał, że jest zawiedziony, że przygoda Polaków z elitą zakończyła się po zaledwie roku. Mówił o tym w bardzo obrazowy sposób.
- Byliśmy dumni, cała hala pełna, wszyscy przed telewizorami kibicowali, a teraz został jeden wielki bałagan po tej imprezie, która mogła się super skończyć. Mogliśmy "imprezować" jeszcze przez kilka dni i mieć fajne wesele, ale to się niestety gorzko dla nas skończyło - podsumował Czerkawski.