"Przyznaję, że byłem nachalny i zdesperowany". Bohater afery z udziałem Ewy Swobody przerywa milczenie
Mogłoby się wydawać, że afera z udziałem Ewy Swobody i Sebastiana Urbaniaka dobiegła końca. Lekkoatleta przerwał jednak milczenie i wypowiedział się o zamieszaniu, które miało miejsce przez ostatnie kilka miesięcy.
Afera pomiędzy Ewą Swobodą a Sebastianem Urbaniakiem rozpoczęła się na początku roku. Skandal wybuchł po wysłaniu przez lekkoatletę zdjęć żeńskich genitaliów do sprinterki.
Od tamtej pory 26-latka kilkukrotnie podkreślała, że nie chce mieć kontaktu z Urbaniakiem. Stwierdziła nawet, że lekkoatleta nęka ją i jej partnera, Krzysztofa Kiljana. Mężczyzna odniósł się do zarzutów kierowanych pod jego adresem w wywiadzie opublikowanym na stronie "WP Sportowe Fakty".
- Zgadzam się, że nie wszystko, co zrobiłem, było w porządku. Zaprzeczam jednak, bym kiedykolwiek nękał partnera Ewy Swobody - mówił Urbaniak.
Lekkoatleta opowiedział również o kulisach przesłania fotografii żeńskiego narządu płciowego do sprinterki. Co ciekawe, stwierdził, że otrzymał wspomniane zdjęcie od Swobody i jej partnera.
- To ja otrzymałem to zdjęcie jako pierwszy z fejkowego konta pod nazwą Justyna Mundzik. Po dogłębnej analizie zdjęcia, które otrzymałem, stwierdziłem, że to sprawka Ewy Swobody i Kiljana. To dlatego odesłałem jej zdjęcie, które otrzymałem - kontynuował lekkoatleta.
Podczas wywiadu Urbaniak odniósł się do kuriozalnej sytuacji z tegorocznych mistrzostw Polski. Zdaniem świadków zdarzenia lekkoatleta miał być nachalny w stosunku do Swobody. Więcej na ten temat pisaliśmy TUTAJ.
- Przyznaję, że byłem nachalny i zdesperowany. Nie zamierzałem jednak w jakikolwiek sposób wpłynąć na jej przygotowanie do startu. Zobaczyłem ją na obiekcie rozgrzewkowym i uznałem, że musimy sobie wyjaśnić pewne sprawy. Mój błąd - powiedział 22-latek.
Urbaniak wspomniał również, że darzy Swobodę uczuciem. Przyznał, że jest mu ciężko zakończyć relację ze sprinterką.
- To tkwi głęboko we mnie i nie jest ode mnie zależne. Mam uczucie, jakby coś mnie przyciągało, serce nie sługa, czuję się, jakbym był zaczarowany. Choć próbowałem, to nie potrafię o tym wszystkim zapomnieć - podsumował Urbaniak.