“Jeśli chcecie, pokażę wam pochwę”. Lekkoatletka nie daje za wygraną. Jest przełom w jej sprawie
Europejski Trybunał Spraw Człowieka wydał decyzję ws. biegaczki z Republiki Południowej Afryki. Organ wstawił się za lekkoatletką.
Sędziowie Europejskiego Trybunału Spraw Człowieka stwierdzili, że Caster Semenya nie otrzymała odpowiednich gwarancji sprawiedliwego rozpatrzenia jej skarg przeciwko światowej federacji lekkoatletycznej World Athletics. Decyzja skutkuje ponownym rozpatrzeniem sprawy biegaczki przez szwajcarskie sądy.
Europejski organ stwierdził, że sądy w Szwajcarii powinny ponownie przeanalizować skargi reprezentantki RPA. Decyzja Trybunału znosi nakaz stosowania przez biegaczkę środków obniżających poziom testosteronu w organizmie.
- Trybunał oznajmił, że skarżącej nie zapewniono wystarczających gwarancji instytucjonalnych i proceduralnych w Szwajcarii, aby umożliwić jej skuteczne rozpatrzenie przez nią złożonych skarg – napisano w informacji prasowej podanej przez Agencję Reuters.
W 2019 roku szwajcarski sąd wydał wspomniany wcześniej nakaz w związku z informacjami napływającymi z federacji World Athletics. Po zapadnięciu wyroku Semenya opuściła Mistrzostwa Świata w Doha i igrzyska olimpijskie w Tokio.
- Oni prawdopodobnie myśleli, że w majtkach mam przyrodzenie. Powiedziałam im: "Jestem kobietą. Jeśli chcecie się o tym przekonać, pokażę wam pochwę. W porządku?" - mówiła Semenya w programie "Real Sports".
Biegaczka ma na swoim koncie dwa złote medale igrzysk olimpijskich oraz trzy triumfy na mistrzostwach świata. Semenya cierpi na hiperandrogenizm powodujący zwiększony poziom testosteronu w organizmie.