Duże kłopoty Roberta Karasia. Może nie ukończyć wyścigu. Walczy o rekordowy wynik
Robert Karaś przebywa obecnie na Florydzie, gdzie bierze udział w pięciokrotnym Ironmanie. Jego celem jest ustanowienie wyniku, który byłby rekordem świata.
Przed rokiem Robert Karaś ustanowił nowy rekord świata w dziesięciokrotnym Ironmanie. Ze względu na to, że latem ubiegłego roku w jego organizmie wykryto zakazane substancje, wynik Polaka został unieważniony. Międzynarodowa Federacja Ultra Triathlonu (IUTA) zawiesiła Karasia na dwa lata.
Mimo nałożonej kilka miesięcy temu dyskwalifikacji Polak udał się na Florydę, gdzie bierze udział w rozpoczętych w czwartek zawodach pięciokrotnego Ironmana. Zawodnik Fame MMA ma do pokonania 19 km pływania, 900 km jazdy na rowerze oraz 211 km biegu. Część dystansu 35-latek ma już za sobą.
Pierwszy etap zawodów, czyli przepłynięcie 19 km zajęło Karasiowi niespełna pięć godzin. Bardzo sprawnie poradził on sobie także w jeździe na rowerze. Po ukończeniu tej części wyścigu jego przewaga nad rekordem świata wynosiła 5 godzin i 40 minut. Na koniec Polak miał przebiec dystans pięciu maratonów.
Na jego drodze stanęły jednak problemy zdrowotne. Z informacji podanej przez jego sztab wynika, że polski triathlonista odczuwa ogromny ból stóp. W efekcie musiał on poddać się dłuższej przerwie.
- Obecnie ból stóp jest zbyt duży, żeby ruszyć na trasę. Robert jest już od 45 godzin bez snu. Zmęczenie robi swoje. Robimy wszystko, żeby zmniejszyć obrzęk i wrócić na trasę - przekazano.
Po szybkiej interwencji sztabu Karaś doszedł do siebie i wrócił na trasę. W tej chwili nie wiadomo jednak, w jakiej dyspozycji się znajduje i czy będzie w stanie dokończyć zawody na Florydzie. Bez względu na to, jaki czas uzyska Polak, nie zostanie on wpisany do oficjalnych wyników ze względu na zawieszenie zawodnika.