"Pomóżcie nam we wspólnym zwycięstwie z Ukrainą". Skandaliczna wypowiedź rosyjskiego arcymistrza

Rosjanin opublikował wideo, w którym zachęca do wsparcia rosyjskiej armii w walce na Ukrainie. Siergiej Karjakin teren działań wojennych określa mianem "narodowego frontu" i zaapelował o pomoc, tu cytat, "we wspólnym zwycięstwie".

33-latek już wcześniej wzbudzał liczne kontrowersje swoim podejściem do rosyjskiej inwazji. Nie krył się bowiem z tym, że popiera działania Władimira Putina i pragnie, aby Ukraina została pokonana. Za to spotkała go już kara półrocznego zawieszenia ze strony FIDE - Międzynarodowej Federacji Szachowej.

Dyskwalifikacja dobiegła jednak końca i w teorii Rosjanin mógłby wrócić do rywalizacji. Oczywiście zgodnie z zaleceniami Międzynarodowego Komitetu Olimpijskiego, a więc pod neutralną flagą i bez hymnu narodowego. Takich warunków nie akceptuje jednak sam Karjakin.

Szachista stwierdził, że jeśli nie może występować pod swoją flagą to woli nie występować wcale. Z tego powodu ma opuścić szachowy Puchar Świata. Ten startuje już w lipcu, a pierwsze zawody odbędą się w stolicy Azerbejdżanu - Baku.

- To mój ukochany turniej, w którym wielokrotnie grałem. Tym razem jednak nie mogę reprezentować mojego kraju, grać pod swoją flagą, a jeśli wygram, nie usłyszę hymnu narodowego mojego kraju. To niedopuszczalne. Odmawiam - stwierdził 33-latek.

Najnowsza afera z Karjakinem w roli głównej wybuchła po tym, jak Rosjanin opublikował w sieci film, na którym zachęca do wsparcia rosyjskiej armii i apeluje o wspólne dążenie do pokonania Ukrainy. Dla szachowego świata to już jest pójście o krok za daleko. Duński trener, Peter Heine Nielsen (szkoleniowiec między innymi Magnusa Carlsena), wystosował apel do FIDE, aby ukarać 33-latka zakazem występów i potraktować go jako osobę, która łamie warunki neutralności.