Polski rajdowiec zabrał głos po wybuchu skandalu. Odpowiedział na oskarżenia prokuratury
Kilka dni temu do krakowskiego sądu trafił akt oskarżenia przeciwko Leszkowi Kuzajowi. Niedawno polski rajdowiec odpowiedział na postawione oskarżenia.
Leszek Kuzaj jest kierowcą rajdowym, który czterokrotnie zostawał mistrzem Polski. Najlepszy okres w jego karierze miał miejsce w latach 2002-2006. W przeszłości wziął udział w m.in. Rajdzie Monte Carlo.
Kilka dni temu do Sądu Okręgowego w Krakowie trafił akt oskarżenia przeciwko 56-latkowi. Zarzucono mu m.in. oszustwa podatkowe, utrudnianie postępowania, fałszowanie dokumentów, przestępstwa przeciwko mieniu i kierowanie zorganizowaną grupą przestępczą. Więcej na ten temat pisaliśmy TUTAJ.
Niedawno rajdowiec odpowiedział na oskarżenia prokuratury. Kuzaj przesłał portalowi Interia oficjalne oświadczenie, w którym odniósł się do całej sprawy.
- Wnoszę o ujawnienie mojego imienia i nazwiska oraz pełnego wizerunku. Jednocześnie wskazuję, że przekazane mediom informacje są nierzetelne i część zarzucanych mi czynów wskazanych w komunikacie prasowym nie znajduje potwierdzenia w treści przedstawionych mi przez Prokuraturę Okręgową w Krakowie zarzutów - zaczął rajdowiec.
Kuzaj dowiedział się o akcie oskarżenia z mediów. Dodał również, że wbrew przekazanym informacjom, nie jest aresztowany.
- O wniesionym akcie oskarżenia dowiedziałem się z komunikatu prasowego. Ponadto oświadczam, iż w przedmiotowej sprawie, wbrew doniesieniom medialnym, nie jestem tymczasowo aresztowany i odpowiadam z wolnej stopy - przekazał kierowca.
Kuzaj zapowiedział złożenie skargi przeciwko osobom, które działały na jego niekorzyść. 56-latek będzie domagał się wszczęcia postępowania dyscyplinarnego.
- Nadto informuję, iż skieruję skargę bądź wniosek o wszczęcie postępowania dyscyplinarnego wobec osób winnych przekazywania mediom nierzetelnych informacji oraz winnych nieprawidłowego i stronniczego prowadzenia postępowania, w tym zaniechania wyłączenia Prokurator prowadzącej postępowanie, która pozostaje w relacji rodzinnej z osobą najbliższą dla członka mojej rodziny - dodał 56-latek.
Podsumowując, Kuzaj zarzuca prokuraturze przekazywanie nierzetelnych i nieprawdziwych informacji. Organ nie podjął jeszcze działania po oświadczeniu rajdowca.