Polska pomogła prześladowanej lekkoatletce. Białorusinka zgłosiła się do naszej ambasady
Agencja "Reuters" przekazała nowe informacje w sprawie Kristiny Timanowskiej. Białorusinka otrzymała pomoc, stawiając się w polskiej ambasadzie.
Zamieszanie związane z lekkoatletką rozpoczęło się od tego, że 24-latka skrytykowała postępowanie białoruskich działaczy. Do startu w igrzyskach nie dopuszczono kilku zawodniczek, ponieważ z powodu niedopatrzeń nie przeszły one wystarczającej liczby testów antydopingowych.
Z powodu braków kadrowych Timanowską przymuszono do tego, aby startowała w sztafecie 4x400 m, chociaż wcześniej miała biec jedynie na dystansie 200 m. Białorusinka wytknęła błędy, co spotkało się z natychmiastową reakcją władz.
Dzień przed planowanym startem Białorusini wycofali Timanowską z igrzysk. Biegaczka otrzymała także nakaz natychmiastowego powrotu do ojczyzny. Wczoraj pojawił się materiał, w którym 24-latka przyznaje, że boi się, iż trafi do więzienia, jeśli wsiądzie do samolotu.
Timanowska została przetransportowana na lotnisko w Tokio, jednak nie zamierzała lecieć do Białorusi. Dziś stawiła się w polskiej ambasadzie, aby otrzymać azyl.
Marcin Przydacz, Wiceminister Spraw Zagranicznych, poinformował, że Timanowska otrzymała na razie wizę humanitarną. Polscy działacze obiecali pomóc jej w kontynuowaniu kariery sportowej.