Polka straciła szansę na półfinał Igrzysk Olimpijskich. Przegrała kluczową walkę, choć długo prowadziła
Aleksandra Kowalczuk miała szansę na awans do półfinału Igrzysk Olimpijskich w Tokio. Polka przegrała jednak ćwierćfinałowe starcie z Milicą Mandić z Serbii, choć przed długi czas prowadziła.
W pierwszej rundzie nasza zawodniczka nie miała żadnych problemów z pokonaniem Australijki, Reby Stewart. W tej walce zwyciężyła bardzo wyraźnie - 7:2.
W ćwierćfinale rywalką Kowalczuk była Milica Mandić z Serbii. To złota medalista Igrzysk Olimpijskich w Londynie, która była faworytką w starciu z Polką.
Początek był jednak znakomity w wykonaniu naszej zawodniczki. To ona jako pierwsza wykonała celne kopnięcie, a po upadku rywalki prowadziła 3:0.
Po pierwszej rundzie było 3:2 dla Kowalczuk. Drugie dwie minuty dość niespodziewanie nie przyniosły punktów dla żadnej z zawodniczek.
Trzecia runda należała zdecydowanie do Mandić. Serbka dwukrotnie trafiła naszą zawodniczkę w głowę. Jej przewaga rosła, a w efekcie wygrała aż 11:4.
Kowalczuk być powalczy jeszcze w Tokio w repasażach o brązowy medal. Mandić awansowała bowiem do finału olimpijskiego turnieju. Polka musi wygrać dwie walki, aby sięgnąć po krążek.