Polka nie gryzła się w język. Niepojęte, co działacze robią ze sportowcami [WIDEO]
Daria Pikulik stała się kolejną reprezentantką Polski, która ujawniła, jak sportowcy są traktowani przez krajowe związki. Kolarka przyznała, że działacze nie załatwili jej nawet sprzętu.
Daria Pikulik reprezentuje Polskę na Igrzyskach Olimpijskich 2024. W piątek wystąpiła w madisonie razem ze swoją siostrą, Wiktorią. Ostatecznie nasze zawodniczki zajęły siódme miejsce.
Po zakończonej rywalizacji Daria nie kryła żalu. Ponownie nie był on skupiony na samym rezultacie - wszak ten był naprawdę niezły - ale na warunkach, jakie mają sportowcy w naszym kraju.
- Były ambicje trochę większe. Mimo tego wydaje mi się, że zrobiłyśmy wszystko, co mogłyśmy. Ja nie mam sobie nic do zarzucenia, jeśli chodzi o przygotowania - powiedziała na antenie TVP.
- Nasza sytuacja wygląda tak, że w lutym musiałam sama sobie zapłacić za zgrupowanie. Do kwietnia nie mieliśmy informacji odnośnie finansowania. Nie mieliśmy rowerów, nie mieliśmy nic. Kombinezony dostaliśmy dzień przed startem - wyznała.
Temat degrengolady w Polskim Związku Kolarskim jest podejmowany regularnie. Przy okazji IO tyradę wygłosił między innymi Tomasz Jaroński, znany komentator. Obecnym prezesem PZKOl jest Rafał Makowski.