Ostatni wyścig w 2020 to kołysanka do poduszki. Procesja, brak emocji i łatwa wygrana Verstappena

Sezon 2020 w Formule 1 zakończony. Ostatni wyścig o GP Abu Zabi wygrał Max Verstappen z Red Bulla. Już wcześniej poznaliśmy triumfatora klasyfikacji kierowców i konstruktorów. Ten rok, jak i poprzednie lata, należał do Lewisa Hamiltona i ekipy Mercedesa.
Wystartowali bez większych problemów. Verstappen utrzymał prowadzenie, Bottas i Hamilton deptali mu po piętach, ale pierwsza trójka nie zmieniła pozycji względem miejsc zajmowanych w kwalifikacjach. W sumie aż jedenastu kierowców ani nie zyskało, ani nie straciło swoich lokat. Po kilku okrążeniach Holender konsekwentnie budował bezpieczną przewagę do kilku sekund.
Na 10. kółku zobaczyliśmy pierwszą żółtą flagę i wirtualną neutralizację, a to przez awarię bolidu zwycięzcy sprzed tygodnia Sergio Pereza. To był jego ostatni wyścig w barwach Racing Point, ale na dniach ma się wyjaśnić jego dalsza przyszłość w F1. Być może w kolejnym sezonie będzie reprezentował barwy Red Bulla.
Po wznowieniu wyścig przebiegał nudno i bardzo leniwie. Verstappen trzymał Bottasa na 7-8 sekund za sobą, Hamilton również nie potrafił dobrać się do swojego zespołowego kolegi. Jeszcze większą stratę, sięgającą kilkudziesięciu sekund, mieli Alex Albon, partner Verstappena z RB oraz Daniel Ricciardo z Renault
Tradycyjnie w tym sezonie fatalny wyścig zanotowali reprezentanci Ferrari. 9. i 13. miejsca w kwalifikacjach Charles Leclerc i Sebastian Vettel przekuli w jeszcze słabsze po zakończeniu ścigania. Obaj dojechali do mety na niepunktowanych lokatach (13. i 14.). Ostatecznie Scuderia w klasyfikacji konstruktorów zajęła 6. miejsce, najgorsze od… 40 lat.