O włos od tragedii na torze F1. Ściana deszczu, straszne warunki i traktory. "Mogłem się ku**a zabić!" [WIDEO]
GP Japonii zostało storpedowane przez fatalne warunki pogodowe. Wyścig został przerwany z powodu ściany deszczu, która spadła na tor, i skutecznie sparaliżowała wyścig. O mały włos nie doszło do tragedii.
Prognozy pogodowe dotyczące GP Japonii od samego początku były alarmujące. Informowano, że w okolicach 7 rano powinny rozpocząć się duże opady deszczu. Mimo tego nie zdecydowano o przesunięciu daty lub godziny rozpoczęcia wyścigu.
W efekcie już po dwóch pełnych okrążeniach rywalizacja na torze F1 została przerwana. Pojawiła się czerwona flaga, bowiem warunki atmosferyczne były tak złe, że zagrażały życiu kierowców.
Co więcej, o mały włos nie doszło do tragedii. Na torze pojawił się traktor, który w ostatnim momencie zauważył Pierre Gasly (AlphaTauri). Kierowca zdołał wykonać manewr i minął słabo oświetloną maszynę, ale nie zamierzał ukrywać swoich emocji.
- Mogłem się ku**a zabić! - krzyczał do swojego zespołu.
Traktor pojawił się na torze, aby odholować pojazd Carlosa Sainza (Ferrari). Hiszpan rozbił się już na pierwszym okrążeniu.
Na ten moment nie wiadomo, czy rywalizacja w Japonii zostanie dziś wznowiona. "RMC Sport" przekazuje, że przeciwni temu są między innymi kierowcy Williamsa.
AKTUALIZACJA 9:15
Najnowsze informacje wskazują, że dojdzie do wznowienia wyścigu. Warunki na torze uległy poprawie.