Nietypowe problemy Piotra Liska. Ma zarzuty od Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów. "Niedopuszczne"

Lisek to w ostatnich latach czołowa postać polskiej lekkoatletyki. Start w Eugene kompletnie mu nie wyszedł - z rywalizacji w mistrzostwach świata odpadł już w eliminacjach.

29-latek ma też zmartwienia innej natury niż słabsza forma. Jego działalność w mediach społecznościowych wzbudziła zastrzeżenia Urzędu Konkurencji i Konsumentów.

- Prezes UOKiK postawił zarzuty niejednoznacznego oznaczania materiałów reklamowych na Instagramie (zarówno tych zleconych przez spółkę Olimp Laboratories, jak i innych reklamodawców) trzem influencerom z branży fitness - Katarzynie Dziurskiej, Katarzynie Oleśkiewicz-Szubie oraz Piotrowi Liskowi. Twórcy w swoich wpisach promują za wynagrodzeniem produkty różnych reklamodawców i nie oznaczają treści sponsorowanych w sposób jednoznaczny, czytelny i zrozumiały. Tym samym mogą wprowadzać konsumentów w błąd w zakresie charakteru tych postów oraz relacji - napisano w komunikacie UOKiK.

Tomasz Chróstny, prezes urzędu, zaznaczył, że kontrolerzy są w posiadaniu materiałów, które wskazują, że nieoznaczenie materiałów reklamowych wynikało z wytycznych zleceniodawców.

- To niedopuszczalne i nie zamierzamy tego tolerować. Za nieprawidłowe oznaczanie treści sponsorowanych odpowiedzialność ponieść może zarówno sam influencer, jak i reklamodawca, z którym współpracuje - powiedział prezes UOKiK.

- Influencerzy nie mogą bezrefleksyjnie robić tego, co im każe reklamodawca. Są przedsiębiorcami, co wiąże się nie tylko z wykonaniem usługi i otrzymywaniem wynagrodzenia, ale też z koniecznością przestrzegania obowiązków natury prawnej oraz dobrych obyczajów - wyjaśnił Chróstny.

Liskowi i pozostałym influencerom grozi kara finansowa. UOKiK może ją nałożyć za naruszanie zbiorowych interesów konsumentów w wysokości do 10 procent rocznego obrotu.