Niesamowita historia gracza, który był o krok od śmierci. Wrócił do gry po zatrzymaniu akcji serca

W styczniu tego roku odbył się mecz NFL pomiędzy Cincinnati Bengals oraz Buffalo Bills. W pewnym momencie zawodnik gości, Damar Hamlin stracił przytomność. Niezbędna była wówczas reanimacja. Po przeprowadzeniu dokładnych badań okazało się, że 25-latek doznał zatrzymania akcji serca.

Powrót Amerykanina do gry trwał przez wiele miesięcy. Pod koniec czerwca pojawił się na boisku po raz pierwszy od wypadku. Klubowi lekarze zezwolili mu na treningi z mniejszym obciążeniem.

Zaraz po odbyciu jednej z sesji krótkiego wywiadu dla lokalnej telewizji udzielił dyrektor generalny, Brandon Beane. Przedstawiciel Buffalo Bills w ciepłych słowach wypowiadał się o Hamlinie.

- Jestem z niego bardzo dumny, gdzie się obecnie znajduje. Ma jeszcze wiele rzeczy do zrobienia, ale patrząc wstecz, kiedy modliliśmy się, aby przeżył, jestem dobrej myśli. Teraz mówimy nie tylko o normalnym życiu, ale także o graniu w NFL - powiedział Beane.

Z informacji przekazanej przez agencję prasową "AP" wynika, że odbyte w czerwcu treningi nie są końcem dobrych wieści na temat dyspozycji amerykańskiego zawodnika. Gracz Buffalo Bills znalazł się w kadrze na obóz przygotowawczy przed rozpoczęciem nowego sezonu.

W poniedziałek odbył pierwszy pełnoprawny trening z całym zespołem. Po raz pierwszy od stycznia założył na siebie strój, rozpoczynając tym samym przygotowania do nowych rozgrywek NFL.

- To tylko jeden z wielu kamieni milowych. Podjąłem decyzję, że chcę grać. Miałem tysiąc emocji, ale mogę powiedzieć wprost, iż mam w głowie pewne obawy. Moja wiara jest jednak dużo silniejsza niż jakikolwiek strach - powiedział Damar Hamlin po zakończeniu treningu.

Na chwilę obecną nie wiadomo, kiedy nastąpi powrót Amerykanina do zmagań w ramach rozgrywek NFL. Jeśli wszystko pójdzie zgodnie z planem, kibice futbolu amerykańskiego ujrzą go na początku sezonu.