Niebezpieczny wypadek na trasie Tour de Pologne. Ucierpieli kibice, kolarze chcieli przerwać wyścig
Do groźnego wypadku doszło na ostatnich kilometrach środowego, piątego etapu Tour de Pologne. Kierowca motocykla wraz z operatorem kamery telewizyjnej wjechali w stojących na poboczu kibiców.
Tegoroczny wyścig Tour de Pologne wkroczył w decydującą fazę. Kolarzom do zakończenia rywalizacji pozostało już tylko parę etapów. Na trasie doszło jednak do groźnego wypadku bez ich udziału.
Na końcowym fragmencie, gdy miał rozstrzygnąć się wynik piątej z siedmiu odsłon rywalizacji, kolarze nagle zaczęli zwalniać oraz rozpoczęli rozmowy między sobą. Początkowo powód tych zachowań nie był znany. Szybko okazało się, że na cztery kilometry przed metą doszło do wypadku.
Na jednym ze znajdujących się w Bielsku-Białej rond kierowca motocykla, który podążał z operatorem kamery telewizyjnej, wypadł z drogi. Według nieoficjalnych doniesień kierowca zahaczył o znak drogowy. Niestety, niefortunnie wjechał w stojącą na poboczu rodzinę z dziećmi.
- Wypadek, który się wydarzył był spowodowany przez kierowcę motocykla, który wyprzedzał peleton. Poszkodowana została dwójka dzieci, która stała na poboczu i przyglądała się wyścigowi. Bardzo szybko zadziałały służby, które sprawnie znalazły się przy poszkodowanych oraz przetransportowały je do szpitala razem z rodzicami. Stamtąd już otrzymaliśmy informacje, że dzieci są w dobrym stanie, nic nie zagraża ich życiu. Jedno z nich zostało pod obserwacją - przekazał Łukasz Partyka, rzecznik prasowy Tour de Pologne w rozmowie z "WP SportoweFakty".
- Widzieliśmy, że to nie wyglądało dobrze. Mam nadzieję, że wszyscy będą cali. Nie chcieliśmy finiszować, chcieliśmy zatrzymać wyścig. Na ostatnim podjeździe wyścig nadal trwał, więc musiałem walczyć o bonusowe sekundy. Nie myślałem o sprincie, myślałem o ludziach, którzy byli w to zamieszani - mówił na mecie słoweński kolarz Matej Morohic.
To nie pierwszy wypadek na trasie tegorocznego Tour de Pologne, który odbył się bez udziału kolarzy. W trakcie czwartego etapu doszło do zderzenia trzech samochodów. Do zdarzenia doszło w momencie, gdy jeden z kolarzy zgłosił problemy ze sprzętem. Szybko zareagował na to kierowca samochodu grupy Human Powered Health, który zatrzymał się na drodze.
Kierowcy kolejnych aut: pojazdu ekipy technicznej Vittoria oraz samochodu lekarza wyścigu nie zareagowali jednak na czas, doprowadzając do groźnie wyglądającego karambolu. Najbardziej poszkodowany w zdarzeniu został lekarz wyścigu, Piotr Leszczyński, który doznał złamania kolana.
Piąty etap wygrał Holender Marijn van den Berg, wyprzedzając lidera wyścigu Słoweńca Mateja Mohorica oraz Portugalczyka Joao Almeidę. Tuż za podium uplasował się Michał Kwiatkowski.