Nie żyje polski alpinista. Miał tylko 22 lata
Na Islandii zginął Ignacy Stachura. Polski alpinista stracił życie podczas wędrówki po lodowcu.
Od pewnego czasu Ignacy Stachura przebywał na Islandii. Wspinaczki po tamtejszych górach wespół z blogerem Dawidem Siódmiakiem miały być przygotowaniem do podróży w Himalaje.
W czerwcu alpinista zdobył najwyższy szczyt Islandii, Hvannadalshnukur, mierzący 2110 m n.p.m. Niestety, była to jego ostatnia wyprawa. Mężczyzna zginął podczas wędrówki po lodowcu.
W ostatnich dniach Dawid Siódmiak poinformował o śmierci kolegi. 4 lipca Stachura w przerwie od pracy wybrał się na samotną wycieczkę - już z niej nie wrócił.
- Razem spełniliśmy nasze marzenie, zdobywając najwyższy szczyt Islandii. Po czym bezpiecznie wróciliśmy na naszą farmę, a następnego dnia już byliśmy w pracy. Codziennie przed pracą Ignacy robił trening. Ruszał w góry i wracał - napisał bloger.
- Na dniu wolnym wybrał dłuższy i ambitniejszy szlak, z którego już do nas nie wrócił. Wierzę, że kiedyś jeszcze spotkamy się na szczycie góry. Nie zdajemy sobie sprawy, jak krótkie może być nasze życie - dodał w mediach społecznościowych.
Ignacy Stachura miał 22 lata. Najbliżsi zorganizowali zbiórkę pieniężną, chcąc sprowadzić ciało alpinisty do Polski. Cel 20 000 złotych został już przekroczony.